Miało być trochę wcześniej, ale się nie wyrobiłam. Została mi ostatni rozdział i część trzecia. Kiedy to minęło?
~~~
Był pełen podziwu wytrzymałości swojego telefonu jak naciskał klawisz oddzwonienie. W głowie już tworzyły się najczarniejsze scenariusze. Bo niby, dlaczego Taiga miałby dzwonić do niego o takiej porze? Spodziewał się, że któryś z przyjaciół zapomniał o zmianie czasu i dzwoni w jakiejś błahej sprawie. Dwa sygnały, jakie minęły przyprawiły go prawie o zawał serca.
-Hej Dai - próbował powiedzieć Kagami.
-Coś się stało? - przerwał mu zdenerwowany Daiki.
-Nic takiego - stwierdził - a właściwie. Jesteś w domu?
-Jestem - odpowiedział zdziwiony.
-Za chwilę będę - usłyszał przed odgłosem rozłączonej rozmowy.
Nie rozumiał tego. Co on chce od niego o trzeciej w nocy? Nie mając pojęcia, co zrobić wstał, chociaż z łóżka.
Nie minęło pięć minut, kiedy Kagami pojawił się w jego drzwiach.
-Ja nie chce rezygnować - powiedział, podszedł do niego i go pocałował.
-Nic nie rozumiem - odpowiedział Aomine.
-Nie chce się rozstawać. Nie potrafię myśleć o niczym innym jak o tobie.
-Ale Asami i - próbował coś powiedzieć.
-Jakoś ją przekonam. Nie wiem jeszcze, jak ale wiem jedno kocham cię i chce być z tobą.
Czy on dobrze słyszy? On chce z nim mimo niechęci Asami do ich związku?
-A ty tego chcesz? - usłyszał po chwili.
-Niczego bardziej nie pragnę - tym razem on go pocałował.
Zagarniał brutalnie jego wargi. Pragnął go i nie mógł się opanować. Chciał go dotknąć. Pragnął poczuć jego nagie ciało pod sobą. Ostatnio to on był na dole i nie żeby mu to przeszkadzało, bo podobało mu się i to bardzo, ale teraz pragnął znaleźć się na górze.
Mimo że dominował nie wyczuwał żadnego sprzeciwu. Taiga się poddał. Pozwalał mu na wszystko. Widząc i czując to jeszcze bardziej tego pragnął.
Kurtkę i bluzę ściągnął z niego jeszcze w korytarzu prowadząc go do sypialni. Zanim opadli na łóżko pozbawił go koszulki, aby móc się rozkoszować jego ciałem. Całował każdy odkryty kawałek jego ciała. Chciał, aby się zatracił w przyjemności jak to ostatnio jemu pozwolił. Odrywając się na chwilę pozbawił go butów i skarpetek, rozpiął pasek i zamek od spodni, które teraz z niego ściągał. Wykonywał to powoli zastawiając mokre ślady od ud po kolana aż do kostek.
Spojrzał na niego jak leży pod nim w samej bieliźnie i nie mógł się nacieszyć tym widokiem. Jego wyraz twarzy sprawiał, że naprawdę go pragnął. Mógłby cały czas patrzeć na te oczy, które patrzy na niego z takim pożądanie, na rumieńce na policzkach i się zastanawiać, czemu on się tak słodko rumieni i na lekko rozchylone i czerwone od pocałunków usta. Te ostatnie najbardziej go pociągały. Uwielbiał je. Uwielbiał patrzeć jak ma taką minę jak teraz. Najbardziej jednak kochał patrzeć na jego uśmiech. To właśnie on sprawił, że tak bardzo go pragnął. Mieć ten uśmiech dla siebie żeby nikt inny nie mógł go oglądać. Pragnął tego od chwili, gdy z nim przegrał. Gdy zobaczył jak się śmieje, jak się cieszy.
Zrobi wszystko, aby znów zobaczyć radość na jego twarzy.
-Dawno tego nie robiłem - pocałował go delikatnie Taiga.
-Bardzo. Zwłaszcza, że święta bardzo szczególnie obchodziliśmy - zdjął z siebie koszulkę i przywarł do jego szyi.
-Nie rozumiesz - próbował coś powiedzieć, lecz nie mógł się skupić.
Aomine nie przestał delektować się jego skórą.
-Nie rozumiesz. Nawet, jeśli spałem z innym facetem to żaden - próbował powiedzieć, lecz wyglądał jakby czuł się tym zażenowany.
-To nigdy nie byłeś na dole - dokończył za niego.
Po jego minie wiedział, że ma racje. I bardzo go to cieszyło. Wiedział wcześniej, że Taiga spotykał się z innymi po tym jak wrócił do Ameryki, lecz wiadomość, że jest jedynym, który nad nim dominuje napawała go radością. On nikomu na to nie pozwolił. Był jedynym, który mógł to zrobić.
-Dziękuje - wymruczał, nie wiedząc nawet czy Taiga to słyszał. Chciał mu pokazać jak bardzo mu zależy. Całował jego skórę na szyi, tors i brzuchu schodząc coraz niżej. Zębami zsunął z niego bokserki. Zaczął całować każdy odsłonięty kawałek skóry.
-Przestań zostawisz ślady - wyjęczał Kagami.
-W takich miejscach, że nikt nie zobaczy, więc się nie martw - powiedział tworząc kolejną malinkę na jego ciele - rozluźnij się. Nie chce ci zrobić krzywdy.
Powrócił do jego ust. Zachłannie zagarniał jego wargi. Smak krwi na ustach odbierał mu wszystkie zmysły. Nawet nie wiedział, do kogo ona należała. Chciał tylko uwolnić namiętność i pożądanie, które nimi kierowało. Nie liczył nie nikt i nic. Tylko dwa ciała, które szykują się, aby razem dojść do spełnienia.
Z dwóch organizmów stali się jednym, połączonym.
Jak to się dzieje, że dwa ciała mogą do siebie aż tak bardzo pasować? Jak mogą się poruszać w idealnej harmonii jakby zostały stworzone, aby być razem?
Wyczuwał, że obaj zbliżają się do krawędzi. Czuł wbijające się paznokcie w jego skórę i drżenie ciała znajdujące się pod nim. Każdy jęk, jaki słyszał sprawiał, że jeszcze bardziej tego pragnął. Mieć go zawsze przy sobie. Nie pozwolić mu odejść.
Czuł jak każdy jego ruch sprawia przyjemność Kagamiemu. Pragnął dać mu jak najwięcej nie robiąc mu przy tym krzywdy. Przyspieszył tempo doprowadzając siebie i jego do szaleństwa. Był już na granicy. Czuł jak ciało pod nim wygina się w łuk. Wiedział, że obydwaj są już straceni.
Kiedy to się stało położył obok niego. Obaj byli wyczerpani i brakło im tchu. Leżeli przytuleni do siebie nie zostawiając choćby centymetra przestrzeni między nimi.
Dwa ciała splecione ze sobą, dwa wymieszane zapachy i dwa szalejące serca.
-Taiga, co zamierzasz teraz zrobić - zapytał Daiki, kiedy już się uspokoił.
-Jeszcze nie wiem - spoglądał w sufit.
-Jak myślisz jak ona zareaguje?
-Tego też nie wiem - odwrócił się do niego - jedyne, co wiem to to, że chce być z tobą.
-Też chce z tobą być.
-Wiem, że to może trudne, ale chciałbym żebyś się na nią nie gniewał.
-Nie gniewam się - co nie było całkowicie zgodne z prawdą - ale nie mogę jej zrozumieć, czemu tak bardzo jej to przeszkadza.
-Sam się nad tym zastanawiałem i chyba ją rozumiem - powiedział Kagami siadając na łóżku.
-I doszedłeś do wniosku, że? - również się podniósł.
-Że tutaj nie chodzi konkretnie o ciebie tylko nie chce bym się spotykał na stałe z innym facetem.
-Nie lubi gejów tak?
-Nie raczej nie. Spróbuj postawić się na jej miejscu. Straciła rodziców jak była bardzo mała, potem wychowywał ją brat, który na początku mało się nią zajmował i najczęściej siedziała z opiekunkami. Kiedy urodzili się młodzi zacząłem się więcej nią opiekować, ale brat to nigdy nie rodzice. Teraz jak już wszyscy są starsi to bardzo często jak mnie nie ma zajmuje się nimi. Odbiera z przedszkola, pilnuje ich w domu. Przez cały czas jest otoczona przez facetów i wydaje mi się, że Asami po prostu brakuje kobiecego wzorca.
-Twierdzisz, że aż tak tego potrzebuje?
-Nie jestem zboczony - próbował coś wytłumaczyć.
-Jak nie jak tak - wtrącił się Daiki.
-Bardzo śmieszne. Nie w tym sensie. Cały czas ją obserwuje, jak rośnie i się zmienia. Może tego nie zauważyłeś, bo ciągle chodzi w luźnych bluzach, ale jej ciało już nabrało bardziej kobiecych kształtów - zaczął się rumienić- nawet nie chce wspominać naszej pierwszej rozmowy o zakupach stanika. Nie wiem, kto był wtedy bardziej zażenowany ja czy ona.
-Trochę stresująca sytuacja? - próbował zrozumieć powagę sytuacji.
-Trochę. Na pierwsze takie zakupy poszła z twoją sąsiadką. Nawet sobie nie wyobrażam jakbym miał iść z nią - widział, że był bardzo zakłopotany.
-Brakuje jej kobiety w życiu, która by z nią na te wszystkie sprawy rozmawiała - stwierdził Daiki i podrapał się po głowie. Zrozumiał dziewczynę, czemu była przeciwna ich związkowi - a teraz zamiast jej pomóc i znaleźć sobie dziewczynę to chcesz się związać z facetem.
-Coś w tym stylu. Jeśli dobrze przypuszczam to niedługo, chociaż mam nadzieję, że będzie to jak najpóźniej dostanie pierwszą miesiączkę i znów będą takie sytuacje i będę musiał z nią o tym pogadać a na pewno nie będę to przyjemne ani dla mnie ani dla niej..
-Lepiej by jej się o takich sprawach rozmawiało z kobietą - podsumował Aomine.
-Na pewno - odpowiedział Taiga
Zrobiło mu się głupio. Był zły na dziewczynę, ale teraz zaczął ją rozumieć.
-Co teraz zamierzasz? - spytał.
-Jeszcze nie wiem. Chce być z tobą szczęśliwy. Mam nadzieje, że Ami to zrozumie i zmieni nastawienie do ciebie.
-Też mam taką nadzieje - przybliżył się do niego i delikatnie pocałował - mógłbym się z powrotem do tego przyzwyczaić.
-Że będziesz zawsze na górze? Nie wyobrażaj sobie za dużo. Nie zamierzam być tym na dole. To tylko prezent noworoczny.
W tym momencie Kagami zaczął całować jego szyję. Delikatnie po najczulszych miejscach, o których jeszcze niedawno nie miał pojęcia. Wiedział, do czego miało to doprowadzić. Chciał niby zaprotestować, lecz było mu to naprawdę obojętne. Zaczęło mu się to nawet podobać. Dopóki będą razem będzie mu to obojętne.
-Szczęśliwego nowego roku Taiga – pocałował go pozwalając mu na dalsze pieszczoty.
Otwierając oczy czuł się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Czy może być coś piękniejszego niż widok ukochanej osoby śpiącej obok? Nie potrafił znaleźć nic lepszego. Nawet nie miał odwagi go budzić. Nawet nie wiedział, dlaczego ale uwielbiał na niego patrzeć. Przyglądać mu się jak śpi. Mógłby to robić cały dzień, lecz wiedział, że to długo nie będzie trwać. Taiga zawsze się budził, kiedy zbyt długo się w niego wpatrywał.
-Dzień dobry - uśmiechnął się do niego. Lubił widzieć jak zaspany leniwie otwiera oczy.
-Która godzina? - ziewnął Kagami.
-Nawet nie wiem, ale już rano.
-Będę musiał się zbierać - stwierdził Taiga podnosząc się.
Był zawiedziony. Miał nadzieje, że zdąży się, chociaż trochę nim nacieszyć. Że sobie trochę poleżą i poleniuchują w łóżku a ten w tym czasie wstał. Jedynym pocieszenie był widok jego nagich pośladków, kiedy udał się do łazienki.
-Taiga a nikt się nie będzie dziwić, że nie nocujesz w domu? - zapytał, kiedy wrócił. Był zawiedziony, że pozbierał swoje żeby i je ubrał.
-Wątpię. Nikt o tym nie wie. Chłopaki siedzą u Maxa a Asami u koleżanki - usiadł w spodniach na łóżku.
-Co się stało, że przyszedłeś? I to o trzeciej w nocy.
-Może po prostu z miłości nie mogłem wytrzymać aż cię nie zobaczę. Skończyli pokazy i jak wracałem to stwierdziłem, że nie chce wracać do pustego domu.
Przytulił się do niego. Obojętnie od powodu to cieszył się, że ma go przy sobie.
Yey *-* Obiecałam, że się zmobilizuję i zaczne komentować więc oto jestem xD Bosze .. Nawet nie wiem jak to skomentować tak mi się podobał ten rozdział *-* aż mi się oczy świecą *-* No myyyy @____@ ja chce więcej XD Bosze XD To był chyba zły pomysł czytać to na noc >__< teraz nie zasne z ekscytacji *^* No ymm gdyby nie to, że jest środek nocy w momencie w którym to komentuje to zapewne bym krzyczała XD Tak krzyczała XD Ale nie ze złości to z radości i innych emocji które wywołał we mnie ten rozdział *-* Kyaa~ takie rozdziały możesz dawać częściej *-* No kocham~ kocham miłością bezwzględną <3 KagaAo <3 AoKaga <3 Nie ważne co mi dasz ja i tak będę zacieszać jak dziecko któremu się podarowało nową zabawkę @_______@ Czekam na następny rozdział :3 No i WENY~
OdpowiedzUsuńDlatego rzadko czytam coś wieczorem czy w nocy, bo potem nie mogę spać:) albo z radości albo z przejęcia ;p
UsuńW tym opowiadaniu już się raczej nie pojawią takie sceny, chyba że mnie coś natchnie to może:p ale morże jest głębokie i szerokie
Nawet nie wiem, którą wersje wolę. AoKaga czy KagaAo XD
O słodka Amaterasu, to było przepiękne ;O Niby cały rozdział poświęcony seksowi, jednak i tak szalenie mi się spodobał *mod yaoistka włączony* No niby rozumiem ból Asami, ale... Przecież Dai-chan, jako kobieta w tym związku może z nią iść ^.^ Moja wyobraźnia to kurna widziii... Masakra... No weź, przychodzi Asami do Aomine i takie ,,Dostałam okres..'' OMG. Mózgu, staph ;-;
OdpowiedzUsuńJak dla mnie mogą się zamieniać miejscami. To dobry pomysł, a przynajmniej tak mi się wydaje ;D Z drugiej strony, Aoś na dole... *wyciera krew z biurka* Może być tam na stałe *kciuk w górę*
Dopsze, weny, moja droga biedna studentko, której wiecznie brak czasu ;D Przesyłam masę buziaczków i wszystkieeego <3
Daiki wylądował jako kobieta XD taką scenę mogę sobie wyobraźić:) hej Dai-kun dostałam okres. Spokojnie "ciocia" ci pomoże i wszystko wytłumaczy :) chociaż zdolności Aomine i jego wiadomości zapamiętane z biologii? może wyjść ciekawie
UsuńZa dużo nauki;/ dobrze, że mam mniej więcej napisane już 3 rozdziały i jakoś nie będę musiała o tym myśleć tylko skupić się na nauce
Jaaaaaaaa cieeeeeee... *-*
OdpowiedzUsuńDwie godziny nocki zarwane na czytanie tego AoKaga! Jakie szczęście, że mam jeszcze troche ferii xD hueheh uroki mieszkania na Mazurach :p
To było pierwsze AoKaga (KagaAo? Nie wiem, nie ogarniam nazw paringów) w którym nasz mudżyn był pasywem :D To było takie uroczeeee! A zwłaszcza ta krótka wymiana zdań dwa rozdziały temu (,,Ale skoro ty nigdy, ja nic nie mam żeby'' zakochałam się w tym zdaniu xd ta składnia! ^.^ )
Ten rozdział... Ach... Dobre szekszy nie są złe, nie? :D A tak w ogóle to gdzie podział się kotek? Czy gdzieś mi umknął podczas czytania? Możliwe ale nie dam odebrać sobie AoKaga za tą informacje xD
Jest wpół do trzeciej... napisałabym coś jeszcze ale mózg zamroczony dobrą dawką AoKagi nie chce współpracować... Echh... Więc pozostaje mi tylko pożegnać się i życzyć weny :D
Branoc! *^.^
Nazwy są proste do ogarnięcia:) pierwsza to zawsze osoba dominująca. Dlatego w odróżnieniu od AoKaga, gdzie Aoś dominuje, to w KagaAo jest on na dole ;P
Usuńkto powiedział, że zdania które mówią muszą być poprawne:) w takich momentach ludzie raczej myślą o innych rzeczach niż poprawnej składni:)
Niezmiernie się cieszę, że kolejna duszyczka przeczytała to opowiadanie. Mam nadzieję, że będziesz czytać dalsze części XD
Hah :D dzięki za wyjaśnienie choć i tak będe mówić AoKaga bo to lepiej brzmi xd
UsuńZdania wypowiadane w takich sytuacjach są piękne xD Uwielbiam chichrać się z tej składni (w gruncie rzeczy czasem zdarza mi się mówić w ten sposób choć najbliższy człowiek jest trzy metry ode mnie a ręce spokojnie spoczywają w kieszeniach bluzy xD )
Mniejsza z składnią... xD
Miło mi, że cieszysz się przybyciem na twojego bloga takiego osobnika jak ja xd Oczywiście, że będę czytać następne rozdziały i postaram się też je komentować :D
Wyszło mi KagaAo, lecz sama nazywam to AoKaga;P jakoś tak z przyzwyczajenia:D
UsuńTrzymam za słowo XD
Uh, w końcu tu dotarłam. Po tygodniu bez internetu (w Egipcie chcieli, żeby za wifi płacić, a cena była kosmiczna po prostu, co za zdzierstwo), na mojej liście czytelniczej wyrosły takie zaległości, że nadrabiam je od dwóch dni, a jestem dopiero w połowie. Bosz... czemu mnie bóg yaoizmu tak pokarał?
OdpowiedzUsuńNo, ale dotarłam.
Moje śliczne, piękne AoKagaszki. Ah, stęskniłam się za nimi.
Rozdział przepiękny. Seks dobry na wszystko~! Ale, ale od początku.
Ja wiedziałam, że to się tak nie skończy, że Taiga do Aho przybędzie na złotym jednorożcu z tęczowym ogonem i sztandarem z sercami, powiewającym na wietrze. Wiedziałam, po prostu wiedziałam.
A potem zeskoczy w tej swojej lśniącej zbroi i rzuci się na swą piękną, ciemnoskórą księżniczkę i porwie ją w swoje silne ramiona... Ah, ah, Aho w sukience? Niegłupia wizja, do twarzy mu w błękitnych falbankach xd
Bardzo spodobał mi się te fragment:
"Jego wyraz twarzy sprawiał, że naprawdę go pragnął. Mógłby cały czas patrzeć na te oczy, które patrzy na niego z takim pożądanie, na rumieńce na policzkach i się zastanawiać, czemu on się tak słodko rumieni i na lekko rozchylone i czerwone od pocałunków usta. Te ostatnie najbardziej go pociągały. Uwielbiał je. Uwielbiał patrzeć jak ma taką minę jak teraz. Najbardziej jednak kochał patrzeć na jego uśmiech. To właśnie on sprawił, że tak bardzo go pragnął. Mieć ten uśmiech dla siebie żeby nikt inny nie mógł go oglądać. Pragnął tego od chwili, gdy z nim przegrał. Gdy zobaczył jak się śmieje, jak się cieszy.
Zrobi wszystko, aby znów zobaczyć radość na jego twarzy."
Aż mi się na wspomnienia zebrało no. Na ten pamiętny mecz. Ah... jakie to sentymentalne. Ale jakie piękne. Chociaż uśmiech Kagamiego nie wywołuje we mnie żadnych czułych odruchów, to kiedy pomyślę, jak wewnątrz siebie na jego uśmiech zareagował Aho... ratujcie mnie, bo się rozpływam (choć i tak nic nie przebije uśmiechu przez łzy Aho, kiedy Kagami wszedł w zone poza zone, to było kurwa najpiękniejsze ujęcie 4ever~!).
"Nie liczył nie nikt i nic. Tylko dwa ciała, które szykują się, aby razem dojść do spełnienia.
Z dwóch organizmów stali się jednym, połączonym.
Jak to się dzieje, że dwa ciała mogą do siebie aż tak bardzo pasować? Jak mogą się poruszać w idealnej harmonii jakby zostały stworzone, aby być razem?"
Wiesz, Meg, ja bardzo lubię opisy seksów (nie, na pewno tego nie zauważyłaś xd), ale takie niedosadne. To znaczy, dosadne też lubię, ale znacznie bardziej wolę właśnie takie, nieopierające się bezpośrednio na opisywaniu czynności, a raczej na wrażeniach i emocjach, które za nim idą. Te pytania bez odpowiedzi, te wirujące w powietrzu uczucia.... to jest to, co ja kocham. A Ty to napisałaś tak pięknie, że mimowolnie zaczęłam się szczerzyć do ekranu jak jakiś zjeb xd
Cóż, co więcej mogę rzec?
Czekam na następną część i na obiecane AkaKuro. No i na wale tynkowego shota (jak dobrze, że nie wygrało MuraMuro bo bym się chyba zastrzeliła), choć i tak przeczytam pewnie wszystko, co napiszesz~
Możne było się domyślić, że nie masz internetu, bo tak to już dawno pojawiłyby się Twoje komentarze tu i tam:) chociaż jak Ty tam wytrzymałaś tydzień bez swoich ukochanych yaoi zostaje dla mnie zagadką:)
UsuńZłoty jednorożec z tęczowym ogonem? Kagami w złotej zbroi? Ao w sukience z sukience z błękitnymi falbankami?
Przeczytam to i szybko musiałam stronę przełączyć, bo tata chciał zobaczyć, co czytam, bo mam taką dziwną minę;p
Ale i tak cudownie by to wyglądało:)
Ty po prostu tak nie kochasz Taigi jak Aoś, dlatego tak jego uśmiech ci się nie podoba;P
I tyle z mojego postanowienia XD ale cieszę się, że się podoba
AkaKuro pojawi się prawdopodobnie wieczorem, bo w weekend się nie wyrobiłam ;P
A kto powiedział, że byłam bez yaoi? Ja tam miałam yaoi do oglądania mnóstwo - tj. wszędzie latali pięknie zbudowani Włosi (serio, w Marsa Alam jest jakiś wysyp Włochów i Polaków, praktycznie tylko oni tam przyjeżdżają) to ja ich zaraz w główce ze sobą parowałam. Do tego wzięłam ze sobą wszystkie dotychczas nieprzeczytane tomy Dogsów, i choć Dogsy to nie yaoi, to czytają miałam przed oczami piękne yaoistyczne obrazy, so... Nie mogę powiedzieć, że pozostałam tak zupełnie bez yaoi xd
UsuńWaaaaa *-* AkaKuro, wieczorem... *płonie*
A KnB to yaoi? Wątpię żeby autorowi o to chodziło rysując mangę:P Każdą mangę, książkę czy coś innego można tak przerobić :D
UsuńJak skończę, bo trudno mi się piszę (a raczej chowam wszystko by nie było widać co robię) jak brat ciągle czegoś chce i patrzy co robie:P
Obejrzałam pierwsze dwa odcinki Hakyuu i muszę powiedzieć, że jest genialne
No wiem~! A Kageyama jest taki cudnyyyyyy. I kurde tam jest tyle mega paringów, ale pogadamy, jak skończysz, nie chcę Ci rzucać spojlerami xd
UsuńNominowałam Cię do Libstera, szczegóły znajdziesz na moim blogu~
UsuńMasz w końcu u mnie namiastkę KasaKisi haha (;
OdpowiedzUsuńA i nie przyznawałam się wcześniej do tego ale chyba w dwa dni przeczytałam Twoje opowiadanie AoKaga, i sama się sobie dziwię (w koncu wierna fanka AoKisi) ale czekam na więcej!