niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 18 Skąd ty

Rozdział troszeczkę dłuższy niż planowała, ale mam nadzieję, że nieźle wyszło. Jak nie to pretensje do CLD, bo tak bardzo chciała rozdział, że musiałam go na szybko kończyć i poprawiać. Za tydzień na pewno coś innego, a potem wracam do perspektywy Aosia:P

Zapraszam do czytania i komentowania.

~~~

Silne dłonie delikatnie dotykały jaśniejszej skóry, odsuwając czerwone pasma włosów zasłaniające młodą twarzyczkę. Palce czule dotykały zaróżowionych policzków, zostawiając swój dotyk wzdłuż szczęki, aby w końcu zatrzymać się na ustach. Dwa ciała tak bardzo się różniące od siebie teraz wydawały się pragnąć siebie nawzajem. Młode, nietknięte nigdy ciało chciało bliskość innego starszego od siebie. Złączone dłonie jasnej mniejszej i ciemniejszej większej. Dwie twarze zbliżające się do siebie chcąc połączyć swoje usta w pocałunek.
Scena tak bardzo przypominająca fragment jakiegoś romansu była jednak koszmarem.
Z niewiadomych powodów ten sen wywołał w nim negatywną reakcje tak, że obudził się zlany potem.
Wierzył, że sny były wytworem ludzkich wyobraźni, pokazują to, co siedzi w człowieku. Nie pamiętał już jak dawno temu śnił mu się jakiś koszmar. Bo to był koszmar. Widzieć przyjaciela z nastolatką, która mogłaby być jego córką, może nie dosłownie, bo za bardzo się pod względem fizycznym różnili, ale z medycznego już tak, w takiej jednoznacznej sytuacji było koszmarem.
Może Satsuki miała rację, że trzeba coś z tym zrobić. Bo to przecież nie było ani normalne, ale w ogóle legalne, aby taki związek powstał.
-Uspokój się – próbował przekonać sam siebie.
Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że jest sam w sypialni.
-Przyśnił ci się Aomine? – usłyszał jak wszedł do kuchni szukając swojego partnera.
-Skąd wiesz? – zdziwił się.
-Nie tobie jednemu Shin-chan– z niewiadomych powodów Takao wskazał na telefon komórkowy.
-Nie rozumiem.

Nie byli, bowiem jedyni, którym złe sny o ich przyjacielu i nastolatce nie pozwalały spać.
-Co z tym zrobimy Tetsu? – kobieta martwiła się o przyjaciela.
-Nie mam pojęcia. Chyba będzie lepiej od razu iść do Akashiego, aby z nim pogadał – odpowiedział żonie.
Mimo, że widok męża trzymającego na rękach ich rocznego synka rozczulał ją za każdym razem tak teraz jej myśli były zbyt zajęte szukania rozwiązania tej całej sytuacji, aby zwrócić na to uwagę.
-Rozmawiałem już nawet z Furihata-kun i Akashi jutro powinien mieć wolne.
-To dobrze. Trzeba się zając tym jak najszybciej.

Tak też się stało. Sześć osób, które dzień wcześniej były bliskie zawału widząc, co się dzieje i dwie nowe czekały teraz aż pewna nastolatka skończy zajęcia, aby potem dowiedzieć się gdzie ciągle przesiaduje Aomine.
-Wiecie co może dajmy sobie spokój. Większość już skończyła lekcje – stwierdził Takao.
-Nie możesz tak mówić Takaocchi.
-Więc możesz mi wyjaśnić Ryouta, gdzie niby jest jakby to określić? Panienka Daikiego? – na te słowa Kise zaczął się cały denerwować.
-Możliwe, że w tym tłumie jej nie zauważyliśmy albo wyszła innym wyjściem Akashi-kun – próbował wytłumaczyć Kuroko.
-Zauważ, że jest ta godzina, że często kluby sportowe mają wtedy jeszcze zajęcia. Rozmawiali wczoraj o jakiś butach i stroju to może coś trenuje i ma teraz trening.
-Obyś miał racje Kasamatsu-san – jeśli był osoba do której Akashi zwracał się po nazwisku to był nią senpai choć nikt nie wiedział dlaczego.
-Chować się – zawołał Takao.
Obserwując wyjście zauważyli znaną większości już dziewczynę. Duża torba sportowa i dres udowadniały, że należy do jakiejś drużyny sportowej. Nie czekała na nikogo tylko z koleżanką udała się pewnym kierunku.
-Idziemy za nią – powiedziała Satsuki.
-Niby, po co? – zapytał Murasakibara.
-Zobaczymy gdzie idzie i może spotkamy tak Aomine. Skoro teraz nie ma go w domu to gdzieś musi być – podsumowała.
W obawie, że się zorientuje, że jest śledzona to tylko Akashi z Murasakibarą szli za nią. Reszta obserwowała ją z większej odległości z obawy, że ich zauważy i rozpozna. Atsushi był na tyle wysoki, że nie byłoby sensu, aby ten się chował, bo to byłoby po prostu trudne, więc szli za nią udając, że przez przypadek idą w tym samym kierunku.
Po jej zachowaniu uznali, że nie wie, że jest śledzona nic przynajmniej na to nie wskazywało. Rozstała się w pewnym momencie z koleżanką i każda poszła w swoją stronę. Zatrzymała się dopiero przed piętrowym domem gdzie weszła.
-I co teraz? – spytał Midorima, kiedy wszyscy stali przed budynkiem.
-Trzeba się jakoś dowiedzieć gdzie jest teraz Dai-chan.
-A jak chcesz to zrobić? – spytał Murasakibara.
-Tego jeszcze nie wiem – odpowiedziała.
-Ale nawet jak założymy, że jest w środku to co zrobimy – zaniepokoił się Kise.
-To się wtedy coś wykombinuje.
-Widzisz mówiłam ci, że mnie śledzili – usłyszeli za swoimi plecami.
Aomine, który stał z dziewczyną za nimi westchnął i dodał.
-Co za idioci. Z kim ja się zadaje?
Nikt nie wiedział, co odpowiedzieć. Jak dzieci dali się przyłapać na gorącym uczynku.
-Aomine-kun, co ty tutaj robisz? – zapytał Kuroko.
-Lepsze pytanie, co wy tutaj robicie – odpowiedział.
-Szukamy cię – oburzyła się Satsuki.
-Mnie niby po co? – wydawał się zdziwiony wypowiedzią kobiety.
-Jak to po co? Bo – Takao nie wiedział, co powiedzieć.
Dopiero wtedy zauważyli, że dziewczyna zniknęła.
-Bo zachowujesz się jak idiota – dokończył.
-Aominecchi jak możesz?
-Ty sobie w ogóle zdajesz sprawę, co robisz? – stwierdził Midorima.
-Mine-chin będzie miał przez to kłopoty.
-Spodziewałem się po tobie większej rozwagi Aomine-kun.
-Czy tobie się już naprawdę w głowie poprzewracało – dodał Kasamatsu.
-Zawiodłem się na tobie Daiki.
-Ty zdemoralizowany idioto – wrzasnęła kobieta.
-Co znaczy zdemosadowany? I czemu reszta jest taka zła – usłyszeli nagle.
Nie licząc Daikiego wszyscy się przerazili.
-Nie mam pojęcia. Nimi się lepiej nie przejmować zawsze gadają takie dziwne rzeczy – odpowiedział Aomine spoglądając na swoje stopy.
Dopiero wtedy zauważyli, że koło jego nóg stoją dwaj chłopcy. Bliźniacy, który różnili się tylko tym, że jeden miał na sobie niebieską a drugi zieloną koszulkę.
-Ale to jest głupie – stwierdził ten po prawej stronie.
-Nie można mówić słów – dodał drugi.
-Których inni nie rozumieją – dorzucił ten pierwszy.
-Sam tak mówiłeś wujek – skończył ten po lewej.
-Kiedy ja tak mówiłem? – zdziwił się Daiki.
-W przedszkolu – powiedział brat w niebieskiej koszulce.
-Żebyśmy nie używali japońskiego – dodał ten w zielonej.
-Ale to było inna sytuacja. A teraz wracać do środka, bo się pochorujecie – stwierdził Daiki i zaprowadził chłopców do domu.
Jak cała trójka zniknęła w środku pozostałych jeszcze bardziej zamurowało.
-Ktoś mi powie, o co tutaj chodzi? – odezwał się pierwszy Akashi.
-Najpierw trzeba by to zrozumieć – stwierdził Midorima.
-Dobrze rozumiem, że jak był w Ameryce na praktykach to ci mali byli u niego w grupie? – spytał Kasamatsu.
-Chyba tak – odpowiedziała Satsuki.
-A widzicie jacy oni podobni do dziewczyny? – zauważył Takao.
-Chyba nie myślisz, że to ich matka? – powiedział Murasakibara.
-Kto wie? – odpowiedział.
-Nie róbmy z niego potwora, a i tak to nielegalne – stwierdził Kuroko.
-Niby czemu? – spytał Kise.
-Bo jak ona jest w gimnazjum to znaczy, że jest nieletnia, więc to nielegalne – wytłumaczył mu senpai.
-Ile lat mu grozi za taki związek? On jest za młody, aby iść na dożywocie. A ona to dopiero dziecko i już została matką sobie sama poradzi jak jego nie będzie? - zaczął panikować Kise.
-To wtedy będzie idealny materiał na program - podsumował Takao.
-To nie jest raczej możliwe. Jest za młoda. Porównując ich do jej wieku to jest po prostu niemożliwe – Midorima starał się wszystkich uspokoić.
-Shintaro ma racje, bo przecież – próbował coś dodać Akashi.
-Hej wchodzicie czy nie – usłyszeli z środka wrzask Aomine.
Wszyscy spojrzeli na siebie i nie mając pojęcia, co zrobić weszli do środka. W wielkim salonie połączonym z kuchnią i jadalnią siedziała czwórka ludzi, którzy kłócili się, jaki program w telewizji włączyć.
-Aomine-kun musimy porozmawiać -  stwierdził Kuroko.
-A to o czym? – zdziwił się a potem zwrócił się do chłopców - a wy z czego się tak śmiejecie?
-Daiki – zwróciła mu uwagę dziewczyna.
-Co?
-A pamiętałeś żeby jego zamknąć – słowo jego bardzo zaakcentowała, lecz nic nikomu to nie mówiło.
-Nie rozumiem – stwierdził, lecz po chwili dostał olśnienia i wrzasnął do reszty – uwaga.
Nie wiadomo, co to było, lecz ostrzeżenie nic nie dało. Midorima i Akashi leżeli pod wielkim włochatym czymś. To coś miało cztery łapy, ogon i wystający język, który teraz lizał twarz Shintaro.
Wszyscy pozostali wrzasnęli z przerażenia na ten atak.
-Burger złaź – Aomine próbował zrzucić z nich psa.
-Hamburger zły pies – wołała dziewczyna.
-Ale on chce się tylko przywitać – powiedzieli bliźniacy.
-Tylko szkoda, że w taki bolący sposób – stwierdził Takao, a reszta pokiwała głowami zgadzając się z nim.
-Tetsuya – pisnęła Satsuki.
W tym całym zamieszaniu nikt nie zauważył, że wylądował on na samym dole tej góry złożonej z ludzi i psa na szczycie.
Aomine ledwie odciągnął psa od przyjaciół to ten się na niego rzucił, aby się przywitać.
-Dlatego koty są lepsze – powiedziała dziewczyna biorąc czarnego przedstawiciela tej rasy na ręce.
-Jasne. Szkoda tylko, że Kuro wczoraj mi nasikał do butów – zrzucił z siebie czworonoga i wyrzucił go na podwórko.
-Ale je mniej – oburzyła się.
-Ale to i tak wujka Daikiego kot – zawołał jeden z bliźniaków.
-Ty go sobie tylko przygarnęłaś – skończył drugi.
Podczas kiedy chłopcy próbowali dogryźć dziewczynie i kłócili się, co jest lepsze kot czy pies reszta nie miała pojęcia, o co chodzi.
-Trzymajcie – zwrócił się do poszkodowanych Aomine – szczotki i ręczniki do kłaków. Midorima tam jest łazienka.
-Tylko się dobrze umyj albo się do mnie w nocy nie zbliżał – zaczął się śmiać Takao.
-Weź się uspokój nie przy nich z takimi tekstami – powiedziała cicho Satsuki.
-Spokojnie – uśmiechnął się Daiki.
-Wujek – zawołał go jeden z bliźniaków.
-Olej się pali – dodał drugi.
-Co? – wrzasnął i pobiegł do części kuchennej.
Na szczęście nic się nie spaliło.
-Co szykujecie? – zapytała Satsuki chłopców.
-Frytki – odezwali się chórem.
-A bym zapomniał. To jest Hiro i Nobu. A to Asami – przedstawił przyjaciołom podopiecznych - to jest ciocia Satsuki, wujek Tetsu, wujek Ryouta, wujek Yukio, wujek Atsushi, wujek Kazunari i wujek Akashi.
-A czemu Akashi zamiast Seijuro? – spytała dziewczyna.
-A możesz mi, chociaż raz zaufać? – odpowiedział jej Aomine.
-No ewentualnie mogę, chociaż i tak ci nie ufaj jak chodzi o wybieranie bielizny.
-O co? – przeraziła się Satsuki.
-Nieważne – odpowiedział szybko Aomine, zasłaniając Asami buzie żeby nic nie odpowiedziała.
-A tak dokładnie który to który? – zapytał Kasamatsu.
-Mnie nie pytaj. Ja ich nie rozpoznaje – odpowiedział Aomine.
-A to kto? – spytał jeden z chłopców na wracającego z łazienki Midorimę.
-A to wujek Shin-chan – stwierdził wesoło Takao.
-Weź się zachowuj – wrzasnął na niego.
-Aomine-kun jesteś pewien, że tak to powinno wyglądać – Kuroko zwrócił uwagę na garnek z rozgrzanym olejem, który dziwnie bulgotał.
-Daiki kukurydza - wrzasnęła Asami.
Nad szafką gdzie Daiki odłożył garnek wisiała półka z różnymi słoikami. Jeden z nich był przewrócony i zawartość jakby wleciała do środka.
-Co to jest? – spytał ze strachem Kise.
-Nie chcesz wiedzieć – odpowiedział mu.
Ziarna kukurydzy, które były kiedyś w tym słoiku zanim się przewrócił i wpadł do gorącego oleju nie potrzebowały dużo czasu. Prażona kukurydza zwana też popcornem zajmowała całą część kuchenna i rozstrzeliwała się dalej. Nie można było nawet tego przerwać, bo niby jak. Wyciągać ziarna to gwarantowane poparzenie, gorącego oleju nie można wylać, a jest za dużo ziaren żeby przykryć garnek.
Wielki huk odwrócił na chwilę uwagę od kuchennej katastrofy.
Tym razem Kise z Takao leżeli na podłodze z wielkim psem, który jakimś cudem wrócił do środka. Chyba w tym czasie stało się coś jeszcze, bo chłopcy nagle zaczęli płakać
-Burger skąd ty tutaj? – Asami próbowała odciągnąć czworonoga.
-Kto go tu wpuścił? – wrzasnął Aomine, który za nic nie potrafił zapanować nad sytuacją.
Dziewczyna z Murasakibarą i Midorimą próbowali odciągnąć psa od leżących, Akashi, Kasamatsu i Kuroko próbowali uspokoić malców.
Kukurydza nie była problemem, bo się szybko skończyła, pies z niewiadomych powodów przestał się witać i grzecznie usiadł obok. Bliźniacy też jakoś przestali płakać tylko krzyknęli.
-Tata.
-Ktoś mi powie, co się tutaj dzieje? – w progu stał Kagami.
-To jego wina – Asami od razu wskazała na Aomine.
-Co moja? A kto chciał frytki? – odpowiedział jej.
-Oni – tym razem wskazała na bliźniaków, który już byli obok Taigi, który kucając uspokajał synów.
Aomine natomiast zaczął się śmiać.
-Z czego się śmiejesz – spytała go Asami.
-Bo oni mają świetne miny – wskazał na pozostałą ósemkę, która była w zbyt wielkim szoku, aby cokolwiek powiedzieć.

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. jaka zachłanna :)

      Usuń
    2. Drugi raz popełniam ten sam błąd.
      Drugi raz czyta rozdział u Ciebie na kursach.
      Po raz drugi jest to rozdział AoKagi (ja nie rozróżniam pierwszeństwa w nazwie parkingu jako symbolu dominacji, tylko wsadzam imiona do nazwy alfabetycznie).
      Po raz drugi musiałam z całych sił tłumić śmiech na kursach wywołany przez Twój tekst (a trzeci raz ogólnie, raz miałam tak przez Yazu, która pozwoliła mi myśleć, że pisze o AkaKuro, a okazało się, że było to KuroMayu -.-).
      Po raz drugi ludzie na kursach dziwnie się na mnie patrzyli z Twojego powodu (razem z wykładowcą).
      A przecież przerwa trwałą tylko pięć minut, w jaki sposób ja zdążyłam pochłonąć ten rozdział w pięć minut to nie wiem.... A, nie, czekaj, wiem! To dlatego, bo był taki krótki! Na pewno dlatego!
      Ee.... coś miałam mądrego teraz powiedzieć, ale moje myśli na chwilę zajęło poroże, które obecnie wala mi się po pokoju i zastanawiam się za ile je opchnąć... etto.... co ja tam...
      A już pamiętam!
      No więc, to to miałaś na myśli, mówiąc o 'pokonanym' Akaszu xd Ok, przyznam bez bicia, że nie spodziewałam się czegoś takiego. Myślałam, że on po prostu zacznie zabijać Aho słowami o godności etc, a ten mu wyjedzie z tym, że Asami to siostra Taigi... czegoś takiego się nie spodziewałam.
      Wgl zastanawia mnie jedna rzecz - ten przyjazd Kagamich do Japonii. Bo w sumie nic oto nim nie powiedziałaś na razie. Niby wydaje się logiczne, że jak Aho wracał to i Taiga, no ale wiesz... sporo problemów musiało być z tym związanych - ogarnięcie spraw z mieszkaniem i w Japonii, i w Stanach, praca Taigi, szkoła dzieciarni i Asami... ten przyjazd nie mógł być raczej spontaniczną decyzją i liczę, że wyjaśnisz jego sprawę czy to w rozmowie z chłopakami (czyt. Kiseki) czy to w jakiejś retrospekcji.
      No a tak wgl to myślę, że oni wszyscy mieli zajebiste miny, jeszcze zanim przyszedł Taiga. No bo Aho-mama krzątający się pomiędzy kilkulatkami i nie-wiem-kim-ona-jest-ale-chyba-jednak-nie-jego-dziewczyną musiał sprawiać naprawdę CIEKAWY WIDOK XD
      A jak do tego wszystkiego jeszcze doszedł Taiga.... CZYSTA POEZJA, JAK SOBIE WYOBRAŻĘ ICH MINY XD
      Wgl zastanawia mnie jedna rzecz. Akasz przecież jest taki mądry i wgl, powinien od razu skojarzyć podobieństwo między Asami i chłopakami a Taigą. Tak moim zdaniem xd Ale w sumie zauważyłam już, że Ty odejmujesz Akaszowi inteligencji, więc... NIECH NOŻYCZKI BĘDĄ Z TOBĄ XD MIEJ SIĘ NA BACZNOŚCI, BO CZERWONOWŁOSY SZATAN BYWA BARDZO NIEBEZPIECZNĄ OSOBĄ XD

      Usuń
    3. To poczekaj aż wrócisz do domu:p przecież się nie spieszy:) nie chcemy przecież żeby uznali Cię za niepoczytalną czy coś:P
      dodatek do części 2 dużo wyjaśni:P dużo w nim o całym wyjeździe (powrocie) i innych rzeczach:)
      Ja mu wcale nie odejmuje inteligencji:P przekonasz się następnym razem:) ewentualnie nie zdążył zareagować jak Midorima się na niego przewrócił i zanim doszedł do siebie po uderzeniu musiało trochę minąć:P Próbował coś powiedzieć, ale nie dali mu dojść do słowa, więc się nie martw:P chociaż pokazywania Akasza, jako bóstwa która wie i umie wszystko mnie denerwuje to nie zmienia to faktu że wśród reszty bohaterów wyróżnia się pod tymi względami

      Usuń
    4. Ale on przecież na takiego 'wszechwiedzącego' został wykreowany przez Fujimakiego (a raczej przez jego inspirację domysłami fanów, ale nieważne). Więc nie można się dziwić, że tak się go często określa. U mnie (tzn. w Requiem) on będzie... nieco inny? chuj wie jak to nazwać, ale nie zmienia to faktu, że kocham w nim tę jego absolutność. To takie moje małe skrzywienie. Tak samo jak wolę Kise-narcyza niż Kise-szczeniaka. Czy jestem dziwna, to już czas się leczyć? xd

      Usuń
    5. Autor może go takiego stworzył, ale fanki zrobiły z niego wszechwiedzącego boga, który wie kto ma jakie gatki na sobie:P bo bez przesady, że wie wszystko o wszystkich, jakby nikt ni mógł mieć żadnej tajemnicy przed nim.
      jestem ciekawa jak go stworzysz:) spokojnie zdaje sobie sprawę, że jeszcze nie komentowałam poprzedniej części. Nadrobię to
      Kise-narcyz? Czyżby to miało wpływ na wpadnięcie na pomysł sworzenia pary KisexKise?

      Usuń
    6. Powiem Ci, że ja też jestem ciekawa jak go stworze, bo mój zamysł to jedno, a to co wychodzi to drugie xd Ale on jest Bogiem...xd Tu mowie o naszym świetym trio stworzonym z Eio xd a tak na poważnie, to ja też nie lubię AŻ takiej jego idealizacji, ale jednak jest szalenie inteligentny i tego mu odmówić nie można xd
      Taaak, ten parking może mieć z tym związek... Ostatnio usłyszałam tyle pozytywnych opinii o tym shocie, że sama zaczęłam się do niego przekonywać xd choć nigdy więcej raczej niczego z tym nie napisze... Ale przecież mam zamówienia na KuroKuro, KagaKaga i AoAo, nudzisz się nie będę raczej po maturach w kwestii schiz xd

      Usuń
    7. Jeszcze zanim się pojawił (a przynajmniej kiedy ja go jeszcze nie znałam) widziałam obrazek z Kise i Aomine z gim proszących o notatki Midorime przy którym była chyba 4 i Momoi z 16. Z tyłu był Kuroko i dostawał notatki od kogoś co widać było tylko kawałek mundurka i oznaczony jako 1. Dopiero później się zorientowałam, że to miejsca w rankingu.
      :) Akasz mi przypomina trochę Shikamaru z Naruto. Chociaż był on wielkim leniem to potrafil obmyślać wszystkie możliwe strategie jakie były możliwe i potrafi je zmieniać w zależności od sytuacji. Dodatkowo z shogi przegrywał tylko ze swoim ojcem:P dlatego dodając to, że Akasz nie jest leniwy a wręcz bardzo ambitny (dobrze mi się wydaje, że w gim i liceum to był przewodniczącym?) to tym bardziej nie można mówić, że nie geniuszem:P
      wiem, że nie oglądałaś Naruto, ale nie wiem czy widziałaś Ouran High School Host Club? Tam to Akashi mi przypomina Kyoya, bogaty dzieciak, który ma tyle wpływów i tylu ludzi, że wie dużo o innych, ale bez przesady.
      Akashi w moim wyobrażeniu to mieszanka tej dwójki:P geniusza który dodatkowo dzięki bogactwu ma wiele wpływów.
      Możesz jeszcze napisać MidoMido lub MuraMura:P całą serie z schizową miłością :]

      Usuń
    8. MuroMura w życiu nie tknę. Przecież wiesz, że nie trawię Atsu. Zdobyłam się na napisanie Ereri, którego nie trawię, ale MuraMura to chyba jeszcze gorsze niż MuraMuro, a MuraMuro kijem przez szmatę nie tknę, więc... xd
      Wiesz, nie muszę ograniczać się tylko do gejobasu, ile to schizowych parkingów nie da się wymyślić z innych serii xd
      Oglągałam Ouran i wiem, o kim mówisz. I może masz trochę rację z tą mieszanką.
      To, że nie oglądam Naruto nie ma nic do rzeczy, bo przez brata nieźle całkiem się orientuję, poza tym lubię sporo shipów z tej serii (piszę dla Ayo SasoDei, spoko xd).
      W Rakuzan był przewodniczącym, o Teiko nic powiedziane nie było.
      Właśnie podałaś te numerki i nie ogarniałam o czym Ty do mnie mówisz. Pomyślałam sobie 'jak Satsu moze mieć wyższy wynik ze sprawdzianu niż Midorin?' xxxd

      Usuń
    9. Wiem pamiętam jak narzekałaś (choć to mało powiedziane), że przez jakiś czas prowadziło u mnie w ankiecie na walentynkowego shota:P
      Tak jakoś mi pasował jako mieszanka tych dwóch:P
      W Japonii mają testy semestralne i tworzą z tego rankingi uczniów po wynikach. I że niby Akaś pierwszy, Midorima 4 a Momoi 16:P

      Usuń
  2. Ależ oni mają powolny zapłon... xD Myślałam że padnę, czytając to xD ,,A dlaczego Akashi, nie Seijuurou? Uwierz mi, tak będzie lepiej'' hahaha xD Taki wesoły rozgardiasz w domku, Aho jak przystało na kochającą żonę chciał nakarmić dzieci... Tylko mu nie wyszło xD Nawet ściągnęli Akasha, żeby naprowadzić Aho na dobrą drogę xD I ten pies... Kocham psy, ale jestem z tych co mają dobrze wytresowanego futrzaka (mój Nerok macha łapką) i psy jakoś raczej się do mnie nie zbliżają ZA BARDZO xD Wiesz, że pisałam ten komentarz 2h? Przypadkiem wzięłam do ręki książkę i dopisywałam po słowie co 20 min... xD Ale skończyłam drugi tom, uhhh, wciąga jak diabli, i jeszcze te sceny... A Yazu w dziki pisk, bo przecież Aleksander spędzał całe dnie przy łóżku Seyonne, i wybaczył mu zdradę... Kurwa nie mogę bo się nie ogarnę xD Buziaczki i weny, słońce ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak nie widzisz kogoś 10 lat to nagłe jego pojawienie może wywołać niezły szok:P czego, jak czego ale takiego obrotu sprawy się raczej nie spodziewali:)
      Akashi zbyt wielki autorytet, żeby używać jego imienia (ewentualnie wielka bezczelność lub głupota) co do reszty to dla dzieciaków to byłoby zbyt trudne do zrozumienia, bo nie licząc Japonii to do ledwo poznanej osoby mówimy po imieniu, nazwisko się raczej źle kojarzy.
      Co do talentu kulinarnego Aomine to można stwierdzić, że jak się za długo przebywa w towarzystwie tak wielkiej kucharki (czyt. Satsuki, ewentualnie Riko) to widać efekty.
      Pies może być usłuchany, ale niektórzy nie posiadają odpowiedniego autorytetu, żeby go posłuchać:P mój pies najbardziej słucha taty i mnie a reszty to średnio albo wcale. Ktoś jednak Burgercia wpuścił do domu i wystarczyło słowo a grzecznie usiadł obok:P
      2 godz, ale napisany to się liczyXD

      Usuń
  3. Wiem, że marudzę, ale pamiętasz jeszcze o opowiadaniu, w którym Kisia jest liskiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie pamiętam:P mam mniej więcej napisane dwa rozdziały. Może niedługo jeden dopracuje w wrzucę:P

      Usuń
  4. Ten rozdział był zabawny xD Zwłaszcza ta cała tenczowa gromadka co sobie takie rzeczy ubzdurała xD Bosh.. ja te ich miny jak wizualnie sobie nauoczniłam z momentu kiedy Taiga zagoscił w progu domu xD Nosz turlałam się po ziemi po prostu xD I ten pieseł *o* Nosz po prostu.. xD Ja chce więcej! Ale wiem, że dopiero po Pyrkonie :P Jest okazja do pocwiczenia cierpliwości xD (trza korzystać dopuki doputy dobroć mego telefonu jest zadziwiająca xD No i za błędy w ortografi z góry przepraszam) Weny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie mają pojęcia o co chodzi to wymyślają niestworzone rzeczy:P
      może jeszcze znajdzie się pół zabawnego rozdziału, a raczej dodatku + specjalna scena dla Yazu
      Jak myślę, że niedługo kończę to opowiadanie to mi się smutno robi. Więc trza ten koniec trochę opóźnić :]

      Usuń
  5. Ha ha świetne opowiadanie! Zaglądałam tu dawno temu, jak były chyba tylko trzy pierwsze rozdziały i już wtedy zrobiło na mnie wrażenie, a potem tak jakoś zgubiłam Twojego bloga, nie zapisał mi się w zakładkach czy coś. Dopiero teraz go odnalazłam i całe szczęście!

    Świetnie opisałaś uczucia Aomine i Kagamiego, miałam łzy w oczach przy niektórych scenach, przy innych zaś serce biło mi jak oszalałe. Moje uznanie :) Bliźniacy są świetni! Nastolatka zresztą też. Bardzo fajnie opisałaś akcję w autobusie z tym postrzałem i w ogóle. Całkiem dobry impuls, by jednak się przekonać do Aomine, prawda?

    Ostatnie dwa rozdziały były za to niesamowicie zabawne, kilka razy parsknęłam śmiechem na głos. Wcale się nie dziwię, że przyjaciele boją się, że Aomine znowu się pogrąży w rozpaczy, stagnacji czy w czym tam był pogrążony, ale ich pomysły są doprawdy zabawne ;) Jak oni mogli pomyśleć, że Aomine jest w związku z gimnazjalistką? :P I potem jeszcze podejrzenia, że bliźniacy, to jej dzieci. No doprawdy! Dobrze, że Midorima użył głowy i stwierdził, że to niemożliwe. Tak czy inaczej miny wszystkich, gdy wszedł Kagami musiał być zabójczy :D Nie mogę się doczekać, co będzie dalej. No bo właśnie! Czy to znaczy, że Kagami przeprowadził się z rodziną do Japonii? Na początku myślałam, że może przyjechali na wakacje, potem, że może przyjechała tylko jego siostra (co nie miałoby zbyt wiele sensu, ale cóż...). Ale widzę, że mieszkają razem! I wcale się nie dziwię, że Daikiego nie ma w mieszkaniu, bo pewnie jest ono tylko przykrywką, a on sam mieszka z Kagamim i resztą. Prawda? Prawda?

    Życzę Ci dużo, dużo weny!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że opowiadanie się podoba i że przeczytałaś całość.
      No co są takie przypadki ile to razy się mówi że nauczyciel ma romans z uczennicą więc i Daiki mógł zwariować, tym bardziej że Asami swoimi tekstami do tego doprowadziła XD
      Z jednej strony mamy mieszkanie samemu a z drugiej z ukochanym + ewentualnie jego rodzinka, ale ona chyba jest do zniesienia :D Wynik takiego rozważania jest wręcz oczywisty
      Mam nadzieję, że nie zgubisz bloga po raz drugi i będzie tu częstym gościem :D

      Usuń