poniedziałek, 30 marca 2015

Pięć

Kolejny dzwonek do drzwi oznaczały kolejnego gościa, którego nie chciał. Stwierdził, że sama Naomi przynosząca jedzenie, mu wystarczyła. Nie potrzebował innych. Co prawda nie umiał gotować i nie licząc rzeczy uszykowanych przez kobietę, która z chęcią przynosiła mu uszykowane przez nią jedzenie to żywił się raczej gotowymi daniami ze sklepu.
Nie zmieniało to jednak faktu, że chciał się przeprowadzić. Minęły dwa dni odkąd miał pewność, że Naomi jest narzeczoną Yukio. Prawdopodobnie uda mu się załatwić zamianę mieszkania. Dzięki temu miał nadzieje, że się nie spotka Kasamatsu.
Po prostu się bał. Tak jak obecność obcych mu ludzi przeszkadzała, tak znajomych nie chciał za nic spotkać. Bo, po co? Pewnie w pierwszej chwili by się cieszyli, ale potem co? Musiałby oglądać jak bardzo jest w tyle za nimi. Bez szkoły, pracy, pieniędzy. Bez przyszłości.
Polubił Naomi. Wydawała się bardzo serdeczna i miła, lecz nie wiedziała, co robi. Nie miała pojęcia jak każdym gestem go rani, jak sprawia mu ból. Teraz był pewien. Była to narzeczona i matka dziecka człowieka, którego on kochał i może powiedzieć, że cały czas kocha. Tak bardzo chciał teraz o nim zapomnieć. Żeby nic nie czuć.
-Kise jesteś tam – gość nie odpuszczał.
Poznał ją po głosie. Lubił ją i jednocześnie nienawidził. Nie chciał tego drugiego, wolał życzyć jej, Yukio i ich dziecku jak najlepiej. Żeby cała trójka była razem szczęśliwa, ale nie potrafił. Wiedział, że nie będzie wstanie przyglądać się jak razem mieszkają obok bez nienawiści w sercu. Wydawało mu się, że go zna i wiedział, że nigdy nie zostawi własnego dziecka i jego matki, nawet, jeśli by mu na nim zależało. Wątpił w to, mimo to żywił maleńką nadzieję, że chociaż troszeczkę mu jeszcze na nim zależy. Niby chciał nazwać swojego syna jego imieniem, ale czy nie był to bardziej hołd po nim, po osobie, która kiedy dawno temu istniała w jego życiu i nigdy nie wróci.
Mimo niechęci wstał i poszedł jej otworzyć. Kluczę sama mu oddała, nawet nie musiał o to prosić. Raz, co wtargnęła bez pytania do jego mieszkania, otworzyła go trochę na świat, teraz nie licząc niej widywał też panią Suu, co mieszka naprzeciwko niego i jeszcze jednych sąsiadów.
-Cześć Kise, a już myślałam, że cię nie ma – Naomi jak zwykle uśmiechnięta i radosna.
-A gdzie ja miałbym iść – odpowiedział i wpuścił ją do środka – nie powinnaś tyle dźwigać.
-Mówisz zupełnie jak Yukio – odtrąciła jego rękę jak próbował zabrać od niej plastikowe opakowania z jedzeniem - ciąża to nie choroba żebym nic nie mogła robić.
Westchnął tylko. Tej kobiety nie można było do niczego przekonać. Mimo że inni mówią inaczej robiła swoje.
-Wiesz rozmawiałam z nim wczoraj o tobie – usłyszał, kiedy zamknął drzwi – wy się znacie prawda?
Miał nadzieję ż ten temat nigdy nie będzie miał miejsca. Ale to było pewne, że prędzej czy później do tego dojdzie. Otaczali ją kiedyś bliscy jemu ludzie.
-Można tak powiedzieć – nawet nie wiedział, co powiedzieć.
-Przez rok chodziliście do tego samego liceum. On był w trzeciej klasie a ty w pierwszej. Należeliście razem do szkolnej drużyny koszykówki – w ciągu jednej chwili podsumowała jego całe najważniejsze życie przed wypadkiem.
-A co to zmienia? – wzruszył ramionami.
-Trzeba było powiedzieć – uśmiechnęła się nie zdając sobie sprawy z sytuacji – znasz się też z Daikim? Byliście w jednym gimnazjum.
Nic nie odpowiedział tylko pokiwał głową.
-Ale fajnie. Pewnie się ucieszy jak mu powiem.
-Nie mów mu – przerwał jej – pod żadnym pozorem mu nie mów.
-Ale dlaczego? Myślę, że się ucieszy – wydawała się bardzo zmartwiona.
-Po prostu mu nie mów. Najlepiej nikomu nie mów – nie wiedział, czemu robił się zły.
Dopiero widząc jej przestraszoną minę zaczął się zastanawiać czy nie podniósł za bardzo głosu. Wątpił żeby Kasamatsu powiedział jej o wszystkich relacjach, jakie ich łączyły, więc nie rozumiała tej sytuacji.
-Dobrze. Przepraszam. Właściwie to nie moja sprawa. Lepiej już pójdę.
-Nie to ja przepraszam, ale na razie nie chce się z nikim widzieć i tyle. Będę wdzięczny jak to uszanujesz i nikomu o tym nie powiesz.
-Oczywiście – kiwnęła głową – Yukio wie, to ewentualnie mu powiem żeby reszcie nie mówił. Poza tym nie wiem czy teraz kontaktuje się z kimś. Pewnie się z nimi zobaczy za kilka dni jak wróci, ale tak to wątpię.
-A gdzie w ogóle teraz jest? – zapytał z ciekawości.
-W Stanach a dokładniej mówiąc z Bostonie – uśmiechnęła się szeroko – wyjechał na dwa miesiące, bo prowadzi jedną sprawę, która okazała się bardziej skomplikowała niż się na początku wydawała.
-Co się stało? – zaniepokoił się.
-Tego dokładnie nie wiem, bo nie może mi wszystkiego powiedzieć, ale prowadził sprawę o oskarżenie kilku facetów o handel narkotykami i się okazało, że działali oni też w Stanach. A raczej tam działał ich gang dopóki nie przenieśli się do Japonii. Stanowi przejęli sprawę twierdząc, że działali głównie u nich, a nasi nie chcieli tego oddać, bo to myśmy zaczęli. W ten sposób Yukio i dwóch jego kolegów wylądowali, jako pomocnicy w tej sprawie. Teraz powinni się oni jednak wymienić i za kilka dni wróci jak tylko silne wiatry nad Ameryką się uspokoją i przywrócą regularność lotów.
Senpai, choć na takiego nie wyglądał to był ambitny, inaczej nie wybrałby prawa. Pamiętał jak cieszył się razem z nim jak się dostał na wybrane studia. Jak zaczęli być razem, to zaczął się martwić jak poradzą sobie, jak ten zacznie studiować w Tokio i będą mieli mniej czasu, aby się spotykać. Mimo to się wtedy nie martwił to chciał się cieszyć razem z nim. Wierzył, że dadzą radę i będą razem mimo trudnością. Będą się spotykać w weekendy jak jeden będzie miał wolne, aby przyjechać do drugiego. Jego praca też pozwalałaby na częstsze wizyty w Tokio, gdzie po sesjach lub pomiędzy nimi mogliby się widzieć. Jak nie to zawsze pozostawały telefony i maile. Wierzył, że będą mieli ciągły kontakt ze sobą. Chciał skończyłby szkołę i przeprowadził się do niego. Może zacząłby coś przy okazji studiować i w tym czasie cały czas pracować, ale i tak mieliby cały czas możliwość bycia ze sobą. Już sobie wyobrażał ich wspólne życie. Wątpił wtedy czy koledzy czy ich rodziny to zaakceptują, ale chciał się tym nie przejmować. Nie liczyło się nic oprócz jego i Yukio. Nie wziął jednak pod uwagę wszystkiego. Na przykład, że przez osiem lat będzie spał.
-Mieliście ze sobą dobre stosunki? - głos kobiety wyrwał go z przemyśleń.
-Może. Czemu pytasz?
-Bo w końcu, gdy urodzi się chłopiec to, jeśli dobrze przypuszczam dostanie po tobie imię - uśmiechnęła się serdecznie.
-To nie mnie musisz o to pytać - wzruszył ramionami - jego zapytaj.
Pewny był, że miała racja. W pewien sposób cieszył się, że Kasamatsu tak chciał nazwać swojego syna. Oznaczało to, że o nim pamiętał i przynajmniej kiedyś był dla niego ważny. Przynajmniej chciał w to wierzyć. Wśród tylu możliwych imion wybrał właśnie to. Teraz pewnie zmieni zdanie i wybierze inne, lecz i tak go to cieszyło.
-Ale się przyjaźniliście? - dopytywała.
-Można tak powiedzieć - nie mógł przecież powiedzieć, że przez pewien krótki czas się spotykali i byli parą.
-Na pewno się ucieszy jak się spotkacie. Co prawda na początku był trochę w szoku jak mu o tym powiedziałam, ale i tak fajnie, że będziecie mogli się spotkać. Później jeszcze z Daikim, Moriyamą i innymi - uśmiechała się - a przy okazji możesz mi pomóc?
-W czym? - zdziwiła go ta prośba.
-Wymienisz mi żarówkę w kuchni? Niby mogłabym sama, ale jakoś nie chce wchodzić na drabinę.
Uśmiechną się pod nosem widząc jak się rumieni zawstydzona tą sytuacją. Niby cały czas twierdzi, że nic jej nie jest i może funkcjonować normalnie a teraz prosi o pomoc w takiej drobnej sprawię.
-Chętnie. Będę mógł się odwdzięczyć za jedzenie - powiedział życzliwie.
W odpowiedzi zobaczył tylko promienny uśmiech.

-Pracowałeś też, jako model? - usłyszał jak schodził z drabiny.
-Kiedyś, ale nie chce do tego wracać - kolejny temat, na który teraz nie chciał rozmawiać.
Praca, którą kochał i której chciał się poświęcić sprawiła, że wszystko stracił. Gdyby zajmował się czymś innym nie miałby tego wypadku i jego życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Mógł też posłuchać senpai i zrezygnować z tego pokazu. Ostatni raz jak się widzieli pokłócili się właśnie o to. Yukio nie chciał, aby w nim występował, nawet nie potrafił podać konkretnego powodu po prostu uznał, że jest on nieodpowiedni. Żałował, że go wtedy nie posłuchał. Wracając do siebie był na niego zły zamiast się cieszyć kolejnym dniem razem.
-Tak. Przepraszam zapomniałam, że przez to. Gdyby nie ten pokaz to wszystko - widział, że jest jej przykro, że zaczęła ten temat - nie powinnam nic mówić.
-Nie przesadzaj - próbował ją pocieszyć - dlatego narazie nie chce się z nikim widzieć. Każdy będzie zadawać takie pytania a jeszcze nie chce na nie odpowiadać.
-Rozumiem. Masz może ochotę na lody – próbowała zmienić temat – od niedawna mam straszne ochotę na różne smakołyki.
-Nie, będę uciekał do siebie – chciał się wymigać.
-I co będziesz sam robił?
Nawet nie wiedział, kiedy go namówiła. Mimo ciąży wydawała się szczupła, co kłóciło się z ciągłymi bombami kalorycznymi, które aktualnie jedli. Kiedyś nigdy by tego nie zjadł, ale teraz było mu to obojętne. Modelem już nigdy nie będzie. Nie może nawet o tym marzyć. I pewnie nawet nie potrafiłby tego zrobić.
Odciągając się od własnych myśli słuchał opowieści o pracy Naomi. Kobieta pracowała, jako psycholog policyjny i często współpracowała z Aomine. Miło było słuchać, co dzieje się u jednego z jego byłych przyjaciół.

-I co lepsza godzina przy lodach niż siedzenie samemu w pustym mieszkaniu – odprowadziła go do drzwi.
-Niby tak, ale powinnaś uważać, aby za często nie jadać takich rzeczy – próbował jej dogryźć.
Miała coś odpowiedzieć, lecz zamiast tego odsunęła się trochę w bok mając lepszy widok na korytarz.
-Yukio – uśmiechnęła się radośnie.
Odwracając się zobaczył go stojącego na schodach. Czuł, że wszystko mu się wali. Miał się wynieść zanim wróci. Nic by nikomu nie powiedział i ślad by po nim zaginął. Nigdy by się nie spotkali. Po skończeniu tej głupkowatej szkoły poleciałby do siostry i tak jakoś próbował ułożyć swoje życie, a raczej to, co z niego pozostało. To spotkanie tak bardzo go bolało. Nic nie potrafił jednak wyczytać z jego oczu. Bo co miałby czuć jak widzi się po długiej rozłąki z narzeczoną i w tym samym czasie swojego byłego chłopaka, z którym nie widział się osiem lat.

~~~

Coś ostatnio nie mam weny na pisanie, zwłaszcza AoKaga i robię sobie przerwę z nimi na jakieś dwa może trzy tygodnie. Do tego czasu zajmę się innymi opowiadaniami i zamówieniami.

42 komentarze:

  1. SPOTKALI SIĘ. jesu tak

    ale niby bieda. nie mogę doczekać się dalszego przebiegu wydarzen serio.
    chvcialabym zeby zostawil ja dla Kisiaka ale no tak niby nie mozna.. niby..
    ale moze jednak dalej kocha Kisiaka? pisz bo muszę się tego dowiedziec!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można zostawić narzeczoną i dziecko? Ale z drugiej strony jest były chłopak, być może miłość jego życia:P chociaż właściwie czemu były oni się nawet oficjalnie nie rozstali

      Usuń
  2. ojejkuuu Kisia taka zrezygnowana?!
    tuliłabym!
    Czemu to nie jest dłuższe ;_; w takim momencie uciąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak on ma się zachować, jak mu się świat troszeczkę wali:) chociaż Kise (wraz z Kagamim) to moja trzecia ulubiona postać to jego najbardziej chciała właśnie jego tulić

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Lubisz tak, co? Wyrywać ludziom serca i kroić je tępą szpilką, potem wgniatać w ziemię, polewać kwasem i posypywać cukrem pudrem żeby jakoś wyglądało. Sadystko ty ;.; Yukio nie jest kimś, kto zostawiłby Naomi z dzieckiem... Ale czy to znaczy, że Ryouta ma być sam...? A może ma udawać? Takie życiowe opowiadania łamią serce... I to jest świetne. Naprawdę dobry rozdział, wspaniałe opowiadanie... Jak na chwilę obecną oczywiście ;D Ale wierzę, że nadal będzie dobrze ;D Zobaczymy, co to dalej będzie z tym ich spotkaniem ;3 WENY~

      Usuń
    2. Co się stało, że się zrobiła wielka moda na zajmowanie miejsca?
      Ja sadystka? Nieprawda. Patrz niżej.
      Tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi. Może kiedyś się one znajdą. Jak na chwilę obecną? Mam nadzieję, że reszta się spodoba i będzie to ogólnie o opowiadaniu:)

      Usuń
    3. Jak odpalałam tą stronę, to było puste... Więc chciałam być pierwsza *ambicje tak bardzo* Ale potem otwarłam linka i nim się skapłam, już były 2 osoby przede mną ;<
      Ej, ja jestem masochistką. Popłaczę i wszystko będzie okey, bo to lubię. Tak ma działać dobre opowiadanie, wyrywać serducho i je niszczyć.
      Ja nie zakładam, że się pogorszy, tylko nie chcę dzielić skóry na niedźwiedziu. Kilka razy już się przejechałam, choć i tak były świetne ;D Więc wierzę, że będzie okey ;D

      Usuń
    4. Co za smutek, może następnym razem się uda:)
      O ile wyjdzie to będziesz miała jeszcze okazje płakać (a przynajmniej mam taką nadzieję)

      Usuń
  4. Zaczęłam pisać ten komentarz u fryzjera, czekając aż farba złapie kolor na moim łbie (CLD MA NIEBIESKIE WŁOSY, CLD MA NIEBIESKIE WŁOSY I WYGLĄDA ZAJEBIŚCIE~! *skromność przede wszystkim*), ale nie udało mi się go skończyć, więc kończę teraz, jako że w końcu dojechałam do domu (Warszawa w godzinach szczytu - nie polecam tak bardzo, spędziłam jebaną godzinę na dwóch rondach, to jakiś obłęd normalnie -,-).

    To opko staje się coraz większym angstem i powoli zaczyna się wyplasowywać na moje top one. Na razie AoKaga utrzymuje się na szczycie podium, ale to opko bardzo je goni i kto wie, może przebije? Powiem szczerze; ma na to zadatki.
    Ale to tylko świadczy o tym, jak dobrze prowadzisz akcję w tym opku. Czuję to wszystko, co czuje Kise, tę jego niepewność, strach przed nieznanym, przed stanięciem twarzą w twarz z tymi, których kiedyś nazywał przyjaciółmi, z tymi, którzy byli mu tak bliscy, z tym, którego kochał... Patrząc na ten tekst, mogę powiedzieć, że widać, że naprawdę się przy nim starasz, dopieszczasz go pod względem fabularnym, i że Ci to wychodzi. Takie opka nie są łatwe w prowadzeniu, więc naprawdę masz ode mnie duży plus za taki a nie inny sposób prowadzenia narracji, akcji etc.

    Zastanawiam się, jaką minę może mieć teraz Yukio.
    'Kise..?' - i takie lekko rozszerzone źrenice, zdziwienie wypełzające an twarz... jak zareaguje? A jak zareaguje Kise? Czy będą grać? I jak długo taki teatrzyk między nimi się utrzyma, a kiedy pękną bariery pozorów i przyzwoitości i wypłyną na wierzch uczucia, chwile i wspomnienia, które obu im zapadły w pamięć, a które każdy z nich odczuwa inaczej?
    Cóż... tego dowiem się w następnych rozdziałach, na które będę czekać z naprawdę ogromną niecierpliwością~

    P.S No i co? Nic w środku tygodnia się nie pojawiło. A ja tak liczyłam... ;-;
    PP.S Czy z okazji tego, że zbliżają się święta, planujesz jakieś nadprogramowe 'coś'~?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałaś u fryzjera? Dobrze, że rozdział nie zawiera innych scen, bo z tą farbą na głowie by cię wyrzucili:P
      niebieskie? łał. Czyżby to na pyrkon? Wybierasz się w końcu?

      Cieszę się, że się podoba. W końcu wiem, że lubisz angsty:]
      Angsty nie są złe, tylko bez przesady:P to się szczęśliwie skończy tylko nie wiadomo dla kogo. Bo jest tyle możliwości:P
      Jakoś tak łatwo mi się narazie to pisze zobaczymy jak będzie dalej:)

      AoKaga? narazie do pyrkonu z nimi mam przerwę, ale akurat myślę, że Tobię się dalsze rozdziały spodobają:P

      Muszę to poprawić:P to opko uwielbia siostra i to ona mi poprawia błędy a tam to nie mam czasu się za to zabrać
      Jak będzie wena i czas to może, ale nic nie obiecuje:P

      Usuń
    2. No, kupiłam już bilet, wiec na 99,9% jadę.
      Nie, nie na Pyrkon, po prost. Znudził mi się blond, a fryzjer nie miał takiej ciemno-czerwonej farby jak chciałam, wiec zrobiłam niebieskie... I BARDZO DOBRZE, ŻE TEGO CZERWONEGO NIE MIAŁ XD
      Poza tym na Pyrkonie będę przecież latać jako Uta xd więc przez większość czasu będę miała wiga na łbie (o ile dojdzie).
      Ne, a ty wracasz na noce do siebie, czy zostajesz na nocne atrakcje~?

      Usuń
    3. No, kupiłam już bilet, wiec na 99,9% jadę.
      Nie, nie na Pyrkon, po prost. Znudził mi się blond, a fryzjer nie miał takiej ciemno-czerwonej farby jak chciałam, wiec zrobiłam niebieskie... I BARDZO DOBRZE, ŻE TEGO CZERWONEGO NIE MIAŁ XD
      Poza tym na Pyrkonie będę przecież latać jako Uta xd więc przez większość czasu będę miała wiga na łbie (o ile dojdzie).
      Ne, a ty wracasz na noce do siebie, czy zostajesz na nocne atrakcje~?

      Usuń
    4. To się zobaczymy:)
      Bratu na pyrkon farbuje na czarne i słyszę protesty, więc co by było gdybym sobie na takie farbneła XD
      Uta? tak zdradzić Akasza:P
      Zobaczę jakie będą atrakcje, ewentualnie mogę zostać, chociaż będę musiała mieć oko na brat i zobaczę głównie czy on będzie chciał zostać:P dla mnie powrót na mieszkanie to jakieś 20 minut

      Usuń
    5. Kto jeszcze jedzie?

      Usuń
    6. Uta, Uta, bo widzisz, to jest bardzo skomplikowana logika. Gdybym zrobiła cosplay Akasza, to wtedy nie mogłabym mieć z Akaszem zdjęcia. A tak, będąc Utą, mogę, jednocześnie robią zajebisty cosplay (choć cholernie trudny). A to że Akasz będzie to wiem, zrobiłam risercz xd
      ZOSTAŃ. NA PEWNO BĘDZIE WARTO XD MY Z KIRI PLANUJEMY NIE SPAĆ PRZEZ DWA DNI XD
      No właśnie, ja, Kiri, chyba Black, no i jeszcze paru z moich znajomych, ale raczej nie kojarzysz.

      Usuń
    7. MÓJ BRAT SIĘ MOIMI WŁOSAMI JARA I POWIEDZIAŁ, ŻE TEŻ TAKIE CHCE, CHOĆ BĘDZIE WTEDY WYGLĄDAŁ JAK PEDAŁ.
      MISJA 'RÓBMY Z MICHAŁA PEDAŁA' ROZPOCZĘTA~!

      Usuń
    8. To być znalazła innego Akasza i zrobiła sobie z nim zdjęcie i miała własne AkaAka!!!
      Zobaczę jaki będzie plan? Dwa dni bez snu? Nie wiem czy dam radę. to nie sesja aby tyle nie spać:P
      Lepsze niebieskie niż różowe:P jakby chciał takie bo byś musiała się zacząć martwić. Ewentualnie miała być własną inspiracje do pisania XD

      Usuń
    9. ...O tym nie pomyślałam..... AKAAKA.... [*] teraz to mi już wig nie przyjdzie.... No ale od czego są inne konwenty? Akasz nie zając, nie ucieknie xd

      Usuń
    10. Jak mogłaś o swoim AkaAka nie pomyśleć?! Taka zbrodnia
      Może i Akasz nie ucieknie, ale czy Ty uciekniesz przed nim za tą zdradę? XD

      Usuń
    11. Na jakie inne oprócz Warszawy się wybierasz?

      Usuń
    12. Myślę nad Óckonem (czy chuj wie jak to się pisze) i nad tym takim w Krakowie, którego nazwy zapomniałam.
      *buduje fortecę* Mam nadzieję, że Akasz nie kupił tej nożyczkowej armaty, o której mi ostatnio wspominał, bo takiej artylerii to ja nie podołam.

      Usuń
    13. Ućkon w łodzi w połowie czerwca? Kraków to w lipcu czy w maju?
      Uważaj. Gniew Akasza może być straszliwy:) ale że nie wpadłaś na pomyśł AkaAka to jestem w szoku XD

      Usuń
    14. Oj no... Bo od dawna już planowałam zrobić Utę, w końcu to taki genialny cosplay.... Nieważne, zapomnij o tej mojej pomyłce.
      Óćkon no chyba jakoś tak (chyba, nie pamiętam dokładnie. tzn. wszystko zależy czy termin nie pokryje się z występem mojej dupy, bo jeśli się pokryje to na konwent jednak nie pojadę, no ale to zobaczymy~). Kraków w lipcu, w maju po maturach mnie nie ma, wyjeżdżam do Trucji.

      Usuń
    15. Mam zapomnieć że TY nie wpadłaś na to? Nie ma mowy XD
      Z jakim występem i kogo?
      E to się nie zobaczymy bo na 80% na całe wakacje wyjeżdżam za granice
      Egipt, turcja? normalnie bogaty człowiek nic tylko lata do ciepłych krajów :)

      Usuń
    16. Występem wokalnym mojej przyjaciółki xd Jej pierwszy poważny z akademii rocka, więc no, muszę być xd
      Nenu, ale na animatsuri będziesz, tak?
      Oj no, mam po prostu kochaną mamę~

      Usuń
    17. To nie dziwne że konwent choćby najwspanialszy idzie na drugi plan:p pewnie też bym tak zrobiła.
      Jeśli będę w kraju, co na dzisiejszy dzień jest mało prawdopodobne. A jako że jadę do pracy to też nie chce wydawać kasy na samolot Amsterdam-Warszawa, żeby przylecieć na weekend
      Też bym tak chciała, a tak to muszę uzbierać na moją część by rodziców na ich rocznicę wysłać na wycieczkę

      Usuń
    18. Wysyłasz rodziców na wycieczkę?
      *tryb melanż wyczuwam~*

      Usuń
    19. Z rodzeństwem mamy taki plan:P
      jak wyjadą to będzie tryb dojeżdżaj codziennie do poznania, bo brat nie może zostać na 10 dni sam w domu (czyt. trzeba go przed trybem melanż pilnować):P

      Usuń
    20. E TAM, ZOSTAW BRATA W SPOKOJU, MUSI PRZEŻYĆ, ŻEBY POTEM WIEDZIAŁ, CZEGO UNIKAĆ (lub nie unikać, jak kto woli xd).

      Usuń
    21. Za młody jest jeszcze:P zostawić gimnazjaliście samemu dom na 10 dni?

      Usuń
    22. Im wcześniej tym lepiej xd Czy cuś~

      Usuń
    23. Co prawda znając brata, który jest dosyć rozsądny to nic by nie wykombinował, ale mógłby zapomnieć np. iść do szkoły XD
      gorzej jakby jego koledzy się o tym dowiedzą to domu mogę nie poznać:P

      Usuń
  5. CO ZROBIŁAŚ Z MOIM KOMENTARZEM?! ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O teraz jest. A wcześniej go nie było. Czarna magia, kurwa. Nieważne, pomiń.

      Usuń
    2. Okej...
      Ja byłam w pracy i nic nie zrobiłam:P

      Usuń
  6. Lubisz cierpienie, prawda?
    Powiedz proszę, że Kasamatsu przyjechał tylko po to by się spotkać z Kisią? Na miejscu Kisi bym po prostu wstała i uciekła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię cierpienie? Nie :P ale nie lubię wielkich cukrów
      Nie on wrócił do domcu:( do swojej narzeczony

      Usuń
  7. Ayyy, jak można ucinać rozdział w takim momencie, no jak ;_; Bezduszna istoto ;_;
    Strasznie podoba mi się to jak prowadzisz akcję w opowiadaniu, ale o tym już chyba mówiłam. No i ma ono coraz więcej elementów angstowych, co mi się również podoba. Nie umiem sobie nawet wyobrazić jak bardzo źle mógł poczuć się Kise, gdy zobaczył Kasmatsu. Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału c:
    Nie mam dzisiaj zbyt wielkiej weny na pisanie komentarzy, więc musisz mi wybaczyć brak wylewności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem bezduszna, tak jakoś samo wyszło:P
      Kto nie lubi odrobiny angstów XD

      Usuń
  8. Ja ci powiem, że gdybym była bardziej uczuciowa to już bym ryczała na tym opku ^-^ Z tego wypływa tyle uczuć, że jestem oczarowana i strasznie głodna następnej części~ Ja lubie takie opka *o* Weny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z założenia miało to być angsto/dramato/wzruszające coś:P Jeśli chociaż trochę takie jest to znaczy że mi wyszło XD

      Usuń