piątek, 13 marca 2015

Wielki problem Midorimy

-Coś się stało Shin-chan?
-Nie wiem, o czym mówisz Takao – stwierdził Midorima.
-I kolejne pudło – nie wiedział czy ma się śmiać czy być przerażonym, że jego kolega, który był znany ze swoich rzutów za trzy punkty zaczął tak nagle pudłować.
-Zamknij się – odpowiedział zły i kolejną piłkę rzucił zamiast do kosza to w stronę rozgrywającego.
-To bolało – zaczął masować czubek głowy gdzie oberwał.
Nie uzyskał żadnej odpowiedzi. As ich drużyny opuścił boisko i udał się do szatni.
-A temu, co się stało? – zapytał kapitan.
-Żebym to ja wiedział – w odpowiedzi wzruszył ramionami.
-Chyba nie denerwuje się przed poniedziałkowym meczem towarzyskim z Seirin – powiedział któryś z zawodników – jak będzie tak rzucać to możemy mieć problem z wygraniem.
-I to wielki.
-Nie tylko to jest problemem – stwierdził kapitan.
-A może być coś gorszego? – zapytał któryś z rezerwowych.
-Tak. Zapomniał zabrać z sali swoich szczęśliwych przedmiotów – wskazał na figurki trzech mądrych małp. Na bardzo duże figurki.
-O nie Shin-chan zwariował.
-Albo się załamał.

O nie. Nie pozwoli na to. Shin-chan nigdy nie zapomina swoich szczęśliwych przedmiotów. Nigdy. Coś musiało się stać i on, jako jego przyjaciel mu pomoże.
-Że też to musi tyle ważyć – powiedział sam do siebie wkładając Kikazaru do rikszy. Teraz tylko zostaje znalezienie Midorimy i porozmawianie z nim. Wyszedł wcześniej z szatni, lecz na dworze nigdzie go nie było. Zawsze czekał na niego.
-Hej widzieliście Shin-chana – zawołał do kolegów z klasy.
-Midorimę? Tak poszedł już – usłyszał w odpowiedzi.
-Co? – wrzasnął bardziej sam do siebie.
Zawsze na niego czekał i nigdy nie szedł sam do domu, ale co jeszcze bardziej przerażało Takao to fakt, że gdzieś teraz był bez swoich cennych szczęśliwych przedmiotów.
Wsiadł na rower i najszybciej jak potrafił jechał w kierunku domu Midorimy, bo przypuszczał, że właśnie tam się udał. I dobrze myślał tylko nie spodziewał się, że zamiast iść prosto ten chwiał się jakby naćpany.
-Shin-chan – wołał za nim, lecz ten albo udawał, że go nie słyszy albo był zbyt zajęty własnymi myślami żeby zwrócić na to uwagę.
-Shin-chan – zatrzymał się tuż przy nim.
Został zauważony dopiero, kiedy zszedł z roweru i stanął przed przyjacielem.
-Takao – zdziwił się, że go zobaczył – skąd ty tutaj?
-Mieliśmy razem wrócić do domu, poza tym zapomniałeś swoich szczęśliwych przedmiotów – zaczął się coraz bardziej martwić.
-Możliwe, ale mi już i tak nic nie pomoże.
-O czym ty mówisz? – im dłużej go słuchał tym bardziej zaczynał się bać.
-Jestem przeklęty.
Ten głos i ta poważna mina wywołały strach u Takao.
-O czym ty mówisz? – powtórzył pytanie.
-Jaki dziś mamy dzień? – spytał członek pokolenia cudów.
-Dziś? Piątek – odpowiedział na to najprostsze pytanie.
-Ty prymitywna maso.
-Że jak? – oburzył się.
-Dziś jest trzynasty – chwycił go za ramiona.
-I co z tego? – dopiero po chwili zorientował się, o co chodzi
–Dziś piątek trzynastego. Przez większość świata uważana za najbardziej pechową datę – potrząsnął nim.
-I co z tym fantem? Żyjemy w Japonii i tu chyba to nie obowiązuje.
-Że nic mi dziś nie wychodzi. To fatum, zbyt wiele rzeczy w moim życiu zależy od szczęścia i teraz to się zemściło. Aura tego fatalnego dnia spadła teraz na mnie – załamał się.
-Ale Shin-chan – nie miał pojęcia, co ma teraz zrobić – nie może być aż tak źle.
-Jak nie jak tak. Nawet Oha Asa jest przeciwko mnie i wyznaczyła, że najmniej szczęścia będą miały tego dnia raki. Rzuty mi nie idą. Biorąc śniadanie rozsypałem sól, zbiłem lustro, czarny kot przebiegł mi drogę, nie zauważyłem, że przechodzę pod drabiną i nadepnąłem na pęknięty chodnik – wrzasnął.
-I co z tym? – jego zachowanie przerażało go jeszcze bardziej.
-To wszystko przynosi wielkiego pecha. To samo zło w czystej postaci.
Widział jak jego przyjaciel siedzi na chodniku załamany i nie miał pojęcia, co ma teraz zrobić. Bo co on biedny człowieczek miał zrobić skoro za przeciwnika miał wielką wiarę Midorimy w coś, co nazywało się horoskopem. Może go tylko uchronić przed zrobieniem z siebie pośmiewiska.
-Shin-chan, ale wstań, chociaż z ulicy, bo to głupio wyglądasz.
-Nie ja tu zostaje do jutra – usłyszał w odpowiedzi.
Ludzie coraz bardziej się na nich gapili.
-Chodź pójdziemy gdzieś i będę pilnował abyś już nic podobnego nie zrobił – chociaż nie miał pojęcia, co jeszcze takiego może być.
-Serio?
Czy on miał łzy w oczach? Ten widok jeszcze bardziej przeraził Kazunari. Jak można tak bardzo wierzyć w jakieś przesądy?
-Serio a teraz wstawaj zanim zmienię zdanie.

Co można zrobić, aby nie narazić się na więcej nieszczęść? Dlatego zaprosił go do siebie. Na pewno bezpieczniej niż na zewnątrz, bo nie ma żadnych kotów, drabin i pękniętych krawężników, które mogłyby przynosić pecha. Nie pójdzie do kuchni, aby nie mieć soli pod ręką i zasłoni lustro w łazience. Kto wymyślił, żeby którykolwiek z tych przedmiotów miał przynosić pecha? Chociaż bał się ile jeszcze może być głupich przedmiotów, co przynoszą pecha. Chociaż chyba lepiej tego nie wiedzieć.
-Na coś jeszcze trzeba uważać?
-Nie rozumiem
-Co jeszcze przynosi pecha?
-Wiele rzeczy.
-Ej przestań lamentować – próbował go pocieszać.
Siedzieli już godzinę u niego i cokolwiek chciał, aby zrobili to Midorima zaraz znalazł powód, aby tego nie robić. Czy jest przesąd, którego on nie zna?
Im bardziej starał się go czymś zając tym bardziej był nerwowy. Już brakowało mu pomysłów. To ni, tamto nie.
„Chyba, że?” pomyślał Takao.
Jeśli mu się uda to może zajmie go to na tyle, że zapomnie o tym cały pechu.
-Shin-chan a co u twojej dziewczyny?
-Nie mam dziewczyny – odpowiedział oburzony.
-No wiesz. Ta co tak ostatnio przychodziła z koleżanką na mecze i zaczepiły nas w stołówce? – próbował.
-Nie jest w moim typie – stwierdził.
-Ale myślę, że dziewczyna by ci się przydała, zająłbyś się czymś i teraz zamiast siedzieć ze mną to robiłbyś inne rzeczy z nią – widział, że po jego słowach przyjaciel się zarumienił – chyba, że wolisz znaleźć sobie chłopaka to by było jeszcze ciekawiej.
-Takao – wrzasnął cały czerwony.
-No co? Skąd mam wiedzieć, co wolisz? Mi to nawet obojętne – wzruszył ramionami.
-Ty tego nie mówisz poważnie – tym razem to Midorima był przerażony.
-Mówię. A co w tym dziwnego? – zdziwił się.
-No bo. Dlatego, że – jąkał się nawet nie wiedząc, co powiedzieć.
-Zaczynasz się mnie bać? – spytał pochylając się nad nim.
Ucieszyła go reakcja Shintaro. Był przerażony, siedział na kanapie i starając się przesunąć jak najgłębiej. On natomiast stał nad nim z rękoma po obu stronach jego głowy pochylał się nad nim.
-To co jak jest z tobą Shin-chan.
-Ja, ja, nie wiem – próbował coś wyjąkać.
-Nie wiesz? To dam ci okazje abyś się przekonał.
Midorima nie zdążył zareagować na jego ruch. Usiadł na nim okrakiem i go pocałował. Był tak sparaliżowany, że pozwolił na to wszystko i nawet nie próbował go zrzucić.
Takao nie przypuszczał, że przyjaciel może mieć tak smakowite usta. Delikatnie zagarniał najpierw górną potem dolną wargę. Miał się odsunąć, kiedy czuł, że Midorima zareagował. Nie zrzucił go jednak, nie przywalił mu. Zamiast tego odwzajemnił pocałunek.
Po tym trudno było stwierdzić, który był bardziej zszokowany.
-I co o tym myślisz? – zapytał Takao.
-Ty idioto – wrzasnął Midorima i zrzucił go z kolan.
-Jakoś nie czułem, żeby ci to przeszkadzało – masował obolałe miejsca po upadku na podłogę.
-Ale przecież – wstał i zaczął krążyć po pokoju – to było tylko normalna reakcja. To nic takiego.
-Ale ci się podobało – zasugerował Takao.
-Wcale nie – wrzasnął cały czerwone na twarzy.
-Ta. Jasne – zaczął się śmiać.
-Wracam do domu.
-Ej nie obrażaj się – próbował zachować powagę – przecież nic się nie stało.

Nie dał się jednak przekonać, aby zostać i Takao zostało tylko obserwować jego znikająca postać za zakrętem.
-Widzisz jednak ci pomogłem – powiedział sam do siebie – jesteś teraz tak zajęty myśleniem o tym, że nie zauważyłeś, że czarny kot ci przeszedł drogę.
Nigdy nie myślał o sobie, że jest gejem, ale nawet mu się to spodobało. Mógł nawet powiedzieć, że go to podnieciło. Chciał jeszcze raz tego doświadczyć.
-No Shin-chan teraz mi się już tak łatwo nie wywiniesz.


~~~

Wiem CLD że miałam wstawić KagaAo, lecz stwierdziłam, że wstawię to co chciałam, bo inaczej musiałabym czekać z tym do listopada, a to dalej niż AkaAka w moim wykonaniu. Może w niedziele wstawię kolejny rozdział, ale to morże, a morże jest głębokie i szerokie.

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hahahahha, mocneeee! Biedny Midorin, nie wiedział co ze sobą zrobić aż go Takao nie uleczył ;///; Przy okazji dowiedział się świętej prawdy - jest gejem, i nic tego nie zmieni xD Ja po prostu widziałam i słyszałam Takao, jak mówił... Kocham tego gościa, jest boski xD A teraz pisz rozdział ;D Weeeeny~

      Usuń
    2. Midorima z swoimi kochanymi horoskopami musi się bać takiego szczególnego dnia :]
      A kto z pokolenia cudów nie jest gejem? :)
      Dziękuje, bo wena się bardzo przyda:P

      Usuń
  2. I jeszcze wstawione o 13:13? Widzę, Meg, że jesteś prawie tak samo przesądna jak Midorin. Piątek 13, post o 13:13, a gdybyś go dziś nie wrzuciła, to musiałabyś czekać do listopada, bo przecież nie można wrzucić tego w inny dzień...xd Rozbawiło mnie to Twoje podejście xd Ale nie mam Ci tego za złe, bo miałam niezłego banana na mordzie podczas czytania tego shota xd
    Szczególnie zabił mnie te fragmenty:
    '-Nie tylko to jest problemem – stwierdził kapitan.
    -A może być coś gorszego? – zapytał któryś z rezerwowych.
    -Tak. Zapomniał zabrać z sali swoich szczęśliwych przedmiotów – wskazał na figurki trzech mądrych małp. Na bardzo duże figurki.'
    No ja nie wziął szczęśliwych przedmiotów, to rzeczywiście istna tragedia xd
    'Dlatego zaprosił go do siebie. Na pewno bezpieczniej niż na zewnątrz, bo nie ma żadnych kotów, drabin i pękniętych krawężników, które mogłyby przynosić pecha. Nie pójdzie do kuchni, aby nie mieć soli pod ręką i zasłoni lustro w łazience.'
    Jako, że nigdy nie byłam przesądną osobą, a raczej antyprzesądną (jeśli coś takiego istnieje xd), to znaczy, przechodziłam pod każdą możliwą drabiną, deptałam pęknięte chodniki, latałam za czarnymi kotami, jak już zbiłam zdarzyło mi się zbić lustro i biłam je na jeszcze drobniejsze kawałki (jeśli nie dało się go rzecz jasna naprawić), a jeśli rozsypałam sól... czy mi się to wgl zdarzyło? Prędzej cukier. Przy pieczeniu ciasta. No, ale jeśli już coś rozsypałam to rysowałam w tym potem wzroki, także no... jako taka osoba, nigdy nie ogarniałam filozofii Midorina, co nie oznacza, że mnie ona irytowała. Właściwie to zawsze uważałam ją za cholernie uroczą. Wgl Miodrin jest cholernie uroczą postacią. Niby to zawsze o Takao się w tym związku tak mówi, ale moim zdaniem zdecydowanie bardziej uroczy jest Midorin, jak tak ukrywa te swoje uczucia, ew. zażenowanie etc xd A ten pocałunek Takao, wgl inicjatywa Takao... TO BYŁO PRZEPIĘKNE, MYŚLAŁAM, ŻE UŚMIECH ODKLEI MI SIĘ OD TWARZY I ODLECI NA SKRZYDŁACH MIŁOŚCI XD
    Naprawdę cudna scena. Takao taki pomysłowy i mądry. No i hmm... już widzę, jak męczy Midorina. Ah... ja zawsze wiedziałam, że w Takao siedzi taki mały sadysta xd

    P. S Nie obchodzi mnie, kiedy wrzucisz AkaAka czy AkaKuro, tylko je wrzuć xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piątek trzynastego, bo inna data byłaby bez sensu:P po 13 siostra skończyła mi sprawdzać błędy, więc stwierdziłam, że poczekam te kilka minut, aby się ciekawa godzina zrobiła i oto efekt:P
      Osobiście nie zwracam uwagi na to, tylko jakoś tak z bratem gadałam o horoskopach i piątku 13 i stwierdziłam, że pewnie Midorin w takie coś wierzy:P
      Takao to skorpion a według horoskopów to najtrudniejsze charaktery:]

      AkaAka dostaniesz na urodziny:P 12 maj dobrze pamiętam? a AkaKuro jak skończe, bo od miesiąca nie mogę się zmusić, aby to dokończyć:P

      Usuń
    2. Tak 12~! Właściwie to miało być odwrotnie... ale tak będzie nawet lepiej. Będę mieć w trakcie matur cudowne odprężenie ♥
      Wgl, jestem strasznie ciekawa coś Ty tam z nimi wymyśliła, w końcu nie jest to szczególnie łatwy parking.... ah, normalnie płonę z ciekawości. NIE WYTRZYMAM DO MAJA (i nagle maj przestał jawić mi się tylko w mrocznych kolorach xd).

      Usuń
    3. Odwrotnie???
      Sama jestem ciekawa czy ci się to spodoba:P ale sama proszę na imieniny KasaKise:P

      Usuń
    4. No bo pierwotnie to AkaKuro miało być na urodziny xd ale wolę AkaAka xd
      Nie wiem, czy dam radę wrzucić w maju KiseKasa, bo z zamówieniami będę lecieć według kolejki raczej... Ale do wakacji na pewno je dostaniesz xd

      Usuń
    5. Tak? Nie pamiętam. Z zamówieniami nie wiem czy pójdę po kolei, bo drugie jest ponad moje siły, już prostsze jest AkaAka.
      To dla mnie zrób wyjątek:P

      Usuń
    6. Zobaczę i tak wszystko zależy od weny xd
      KasaHan... Faktycznie dziwne, choć ja wiem czy trudniejsze ... Jak tak teraz o tym myślę to nawet mam pomysł na tej parking xd

      Usuń
    7. To napisz może mnie to jakoś natchnie do pisania:P bo nie mam pomysłu. Na AkaAka znalazłam pomysł, więc jest łatwiej to napisać:)

      Usuń
  3. Dzień dobry ^-^
    Kocham MidoTake <3 To jest jeden w moich najukochańszych szipów z KNB <3 Uwielbiam takiego bezradnego Mido, jest wtedy taki uroczy....co ja piszę? On jest zawszę uroczy. Wszyscy wiemy, że mu się podobało.
    Masz taką piekielną stronę jak tumblr?
    Czytałam rozdział Kise x tajemniczy ktoś, albo Kasamatsu i powiem szczerze, że miałam nadzieję, że znienawidzę Naomi, ale ona jest taka kochana :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto nie kocha MidoTaki :) ciapowaty i zażenowany Midoś jest taki wspaniały
      teoretycznie mam, ale raczej z niego nie korzystam
      Naomi miała wyjść taka kochana, żeby ją lubić:P sam Kise ma taki problem

      Usuń