niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 17 Strach

Z okazji dzisiejszego dnia kobiet wszystkiego najlepszego wszystkim czytelniczką i bohaterką opowiadania (jest ich tak dużo, że coś im się należy) :)

~~~

Część 3
Wyrastają po to, by nam pokazać, jak bardzo czegoś pragniemy.

Rozdział 17


-Ja wam mówię coś z nim jest nie tak.
Dziwnie się czuła obgadując przyjaciela, mimo że znali się od dzieciństwa, lecz chciała mu pomóc. Martwiła się o niego. Widziała, że się zmienił. Po powrocie z Ameryki, chociaż już wcześniej jak z nim rozmawiała przez internet czuła, że coś jest nie tak. Dlatego teraz umówiła się z przyjaciółmi na kawie. Chciała, aby wspólnie omówili całą tą sytuacje i co powinni dalej w tej sprawie zrobić.
-Nie przesadzasz Satsuki? Aomine może zachowuje się trochę dziwnie, ale to nie powód do paniki - próbował wtrącić Midorima.
-Ale ma racje Aominecchi zachowuje się bardzo dziwnie odkąd wrócił z Ameryki.
-Zauważ, że już tam zachowywał się dziwnie - dopowiedział Kasamatsu
-Może te dziwne objawy, o których mówił Kuroko mają jakieś znaczenie? - stwierdził Takao.
-Może, ale Aomine-kun stwierdził, że one minęły. Nawet jak teraz pytałem to stwierdził, że po prostu dostał paranoi i tyle - podsumował Kuroko.
-Ale myślę, że i tak należy z nim porozmawiać – kobieta nie ustępowała.
-Ale Aomine jest przecież dorosły i nie możemy się wtrącać w jego sprawy.
-Nie wiem czy pamiętasz Shin-chan, ale ostatnio od tego się właśnie zaczęło. Zaczął się dziwnie zachowywać a wszyscy pamiętamy jak to się skończyło.
-Zgadzam się z Takao, chociaż teraz nic nie wskazuje żeby zaczął znowu pić, więc może nie będzie tak źle – stwierdził Kasamatsu.
-A jak z powrotem zacznie? –przeraził się Kise.
-Dlatego będzie lepiej z nim od razu porozmawiać, aby tego uniknąć – Satsuki próbowała ich przekonać do swojej racji - najlepiej, aby codziennie ktoś do niego poszedł i sprawdzał, co u niego
-A nie wyda mu się to dziwne? I tak się z nas śmiał, że jak był w Stanach to ustaliliśmy grafik, kto i kiedy będzie do niego dzwonił. Po tym to tym bardziej się zorientuje, że go pilnujemy jak nagle codziennie ktoś będzie go odwiedzał – Midorima wydawał się być pesymistycznie nastawiony do tego pomysłu.
-Najpierw to trzeba by go zastać – dopowiedział Kasamatsu.
-Niby dlaczego? – spytał Kuroko.
-Bo go nigdy nie ma – odpowiedział mu Kise.
-Jak nie ma? – dopytywał Takao.
-No bo – próbował powiedzieć Kise.
-Miałem od niego zabrać pewne papiery – przerwał mu senpai – i ani go zastać w domu ani się dodzwonić. A gadałem z jego szefem i nie był wtedy w pracy. Jak wreszcie odebrał to musiał specjalnie do domu wrócić, aby mi je wreszcie dać.
-Czyli nie był ani w pracy ani w domu. Tak? – podsumował Kuroko.
-Dokładnie – pokiwał głową.
-A pytałeś gdzie był? – spytał Takao.
-Pytaliśmy i powiedział, że to tajemnica – odpowiedział Kise.
-Ale skoro nie był ani w domu, ani w pracy to gdzie właściwie wtedy był? – niepokoiła się Satsuki.


Wychodząc niewiele ustalili. Przez cały czas kłócili się, co powinni w tej sytuacji zrobić. Nie zmieniało to faktu, że każdy na swój własny sposób się martwił. Ich przyjaciel się zmienił i wszyscy to widzieli niestety nikt nie miał pojęcia, co wywołało u niego tą zmianę. Każdy pamiętał jednak, co się z nim działo wcześnie. Jak musieli obserwować jak ich przyjaciel się stoczył i jak musieli go z tego dołka wyciągać. Teraz obawiali się powtórki.
-To może któryś z was z nim porozmawia – próbowała jeszcze raz namówić przyjaciół do działania.
-To nie potrzebne. Da sobie radę sam – odpowiedział Midorima.
-A jak nie? –Kise nie licząc Satsuki się najbardziej tym przyjmował.
-Wątpię żeby chciał z nami rozmawiać. Już w Stanach nie chciał a teraz zachowuje się tak jakby nic się nie działo – podsumował Kasamatsu.
-Ale to nie zmienia faktu, że zachowuje się dziwnie i trzeba coś z tym zrobić inaczej sytuacja może się powtórzyć – Tetsu próbował zwrócić reszcie uwagę na powagę tej sytuacji.
-Tak, ale gadałeś z nim i Kise też i nic to nie pomogło – Midorima najbardziej bagatelizował całą sprawę.
-To trzeba spróbować jeszcze raz – przekonywała kobieta.
-Jak nic to nie da to wyślemy Akashiego do niego. Kto, jak kto, ale Akashi z niego wydusi, co się dzieje – stwierdził wesoło Takao.
Reszta nie miała takich wesołych min, lecz każdy wiedział, że to dobry pomysł. Były rozgrywający pokolenia cudów nie należał do osób, które można było okłamać. Dodatkowo miał on swoje sposoby i prędzej czy później a większość osób zawsze szła po dobroci i szybko robili to, co chciał. Często nie musiał nawet dużo robić. Wystarczyło, że na ciebie spojrzał i już go słuchałeś.
-Czyli podsumowując pogadacie z Dai-chanem a jak nic wam nie powie to zwrócimy się o pomoc do Akachiego.
-Dokładnie – zgodzili się mimowolnie.
-To teraz macie do tego okazje – stwierdził Kasamatsu.
-Niby czemu? – odpowiedzieli chórem.
Senpai wzruszył ramionami i wskazał ręką na parking znajdujący się niedaleko nich. Przyglądając się zauważyli, że wśród zaparkowanych samochodów wyróżnia się znajoma sylwetka. Aomine stał oparty o swoje autko. Wyglądał jakby na kogoś czekał.
-O Aomine – powiedział Takao.
-To kto z nim porozmawia? – zapytał Kuroko.
-Wy mi lepiej powiedzcie, co on tutaj robi? - niepokoiła się Satsuki.
-To może lepiej podejść i zapytać? - zaproponował Midorima.
-Nie lepiej go śledzić i zobaczyć gdzie - próbował powiedzieć Kise, lecz przerwał w połowie zdania, bo zdał sobie sprawę, że ich zauważył.
-Siema. Co się tak wszyscy tutaj zebrali?
Wszyscy spojrzeli na siebie.
-A tak żeśmy się umówili na kawę - próbowała wybrnąć z sytuacji Satsuki.
-Beze mnie? - oburzył się Aomine.
-A ty, co tutaj robisz? - zapytał Takao.
-Czekam na kogoś. Czemu pytasz? - odpowiedział.
Nikt nie wiedział, co ma powiedzieć. W końcu Kuroko chciał go wprost zapytać o powód jego dziwnego zachowania.
-Wiesz Aomine-kun tak tylko się zastanawialiśmy, że.
-Cześć Daiki - nie wiadomo skąd podeszła do Aomine młoda dziewczyna i pocałowała go w policzek - możemy już jechać?
Miała na sobie mundurek z pobliskiej szkoły. Gimnazjum. Ona była w gimnazjum, więc miała nie więcej niż piętnaście lat.
-Cześć słoneczko - odpowiedział jej i pozwolił, aby teraz przytuliła się do jego ramienia.
Nikt nic nie powiedział. Sześć osób stało jak zamurowanych. Patrzyli tylko jak piętnastolatka przytula się do ramienia prawie trzydziestoletniego faceta.
-Ojej przepraszam, że przeszkodziłam w rozmowie - powiedziała do pozostałych, po czym spojrzała na Aomine i dodała - ale po prostu nie mogłam się powstrzymać, aby się do kogoś przytulić.
-Od kiedy ty taka miła? - zapytał dziewczynę uśmiechając się do niej.
-Ja zawsze jestem miła – powiedziała gimnazjalistka.
-Rzeczywiście zwłaszcza jak czegoś chcesz.
-Oj ty wiesz, czego ja chce – jeszcze bardziej przytuliła się do niego.
-Przestaniesz? – niby ton jego głosu próbował być wredny, lecz kto znał go trochę dłużej wiedział, że tylko żartuje.
-Nie.
-Ty to byś chciała żeby tobie zawsze usługiwać – śmiał się z niej Daiki.
-Nie jesteś lepszy – oburzyła się odsuwając się od niego.
-Podasz mi to, albo kupisz mi tamto. Potrzebuję nowy telefon i co z tego, że ten ma tylko miesiąc – powiedział próbując chyba ją udawać.
-Pół roku minimum. Ale przynajmniej nie wiercę się tak jak śpię. Przecież z tobą i chłopakami nie dało się spać na tej kanapie – oburzona położyła ręce na biodra.
-A czegoś się spodziewała, że w piątkę się tam wyśpimy?
-Tego, że z niej nie zlecę. A tak to mnie czterech gości z niej zrzuciło, a byłam tam jedyną dziewczyną.
Gimnazjalista i murzyn przestali zwracać uwagę na resztę ludzi, jacy ich otaczali. Każdy obserwujący rozmowę tej dwójki był blady jak ściana. Wszyscy byli coraz bardziej przerażeni słuchając tej dwójki. Raczej nie było normalne, aby piętnastolatka spała na jednej kanapie z czwórką dorosłych mężczyzn, dodatkowo rozmawiali o tym tak jakby było to coś normalnego. Wydawało się, że rozmawiają o czymś codziennym, co nie wyróżnia się niczym od normy.
-Ale się wyspałaś – Aomine próbował zlekceważyć całą sprawę.
-Tak na dwóch złączonych fotelach – pokazała mu język.
-To trzeba było iść spać do siebie – odwdzięczył się tym samym.
-Jak widać trzeba było, ale nie wiem czy pamiętasz o tym, co się wcześniej wydarzyło i że nie byłam wstanie się ruszyć.
-Bez przesady – dźgnął ją delikatnie w bok tak, że na odsunęła się od niego.
-Daiki a pojedziemy na zakupy? – uśmiechnęła się figlarnie.
-Po kolejne buty? Nie za dużo ty ich masz? – westchnął głośno.
-Co ty? Na butach się nie znasz – oddała mu – możemy też jechać po nowy strój.
-Ty zachłanna materialistko
-Przesadzasz.
-Raczej nie.
-Raczej tak.
-Ja przesadzam? A kto potrafi się wydzierać w sklepie jak czegoś chce?
-Nie prawda. Ale przynajmniej nikogo w nocy nie budzę. Jak tak dalej pójdzie to przez te twoje nocne wrzaski sąsiedzi będą przychodzić ze skargami. To wtedy będzie dopiero problem jak wszystko się wyda. Chociaż z drugiej strony to jak można być takim głośny w łóżku? – bezradnie rozłożyła ręce.
Aomine chyba dopiero teraz sobie przypomniał, że nie są sami. Zrobił się cały czerwony na twarzy i nawet nie spojrzał na przyjaciół.
-Dobra nie ma czasu. Jedziemy. Narazie - zawołał do reszty i pociągnął dziewczynę w stronę swojego samochodu.
-Coś ty się tak nagle obraził? – próbowała się wyrwać rozbawiona jego reakcją.
-Bądź cicho – upomniał ją.
-Daiki. A kupisz mi te nowe buty, o których rozmawialiśmy? – próbowała namówić go na kolejną rzecz.
-A co ja jestem? Twój sponsor?
-Niby nie – uśmiechnęła się figlarnie - ale wiesz mógłbyś nim zostać.
-Jak przestaniesz tak gadać - wrzasnął i zmusił ją, aby zajęła miejsce obok kierowcy, następnie sam wsiadł do samochodu.
Reszta natomiast obserwowała tą dwójkę a następnie samochód ich przyjaciela wyjeżdzający z parkingu. Minęło kilka minut jak stracili go z oczu a i tak nikt nie potrafił się odezwać. Choćby słowa. Tak ich zamurowało.
-Aomine zwariował - odezwał się w końcu Kuroko.
-Zwariował to mało powiedziane - podsumował Midorima.
-Jak trzydziestoletni facet może się spotykać z gimnazjalistką - powiedział Takao.
-Zgadzam się. Przecież za coś to on pójdzie siedzieć - stwierdził Kasamatsu.
-Ale Aominechii nie może pójść do więzienia.
-Dai-chan w coś ty się najlepszego wpakował.

14 komentarzy:

  1. OKURWAMAĆJAPIERDOLEUMIERAMRÓBCIERESUSCYTACJĘCLDUMIERADUSISIĘTOJUŻJESTSTANAGONALNY!
    Nie no, kompletnie mnie zabiłaś tym rozdziałem. Myślałam, że uduszę się ze śmiechu, jak wyobraziłam sobie tę scenę i miny chłopaków (no i Satuski też). Przecież to musiało być takie piękne, nie no, po prostu zabiłaś mnie śmiechem, to było mistrzostwo~!
    AHO SPONSORUJE PIĘTNASTOLETNIE DZIWKI, YO, AHO ALFONS, ZAINTERESOWANYCH PROSZĘ KIEROWAĆ POD TEN NUMER TELEFONU: SEX, SEX, HAJS, HAJS, MURZYN, DZIWKI, AHO'S ASS.
    Nawet mi się rymło, lel xd
    Nie no, ale to naprawdę mnie zniszczyło. Chociaż Asami zachowywała się bardzo jednoznacznie, mimo wszystko, nawet jeśli zaczęła traktować Aho jak tatusia (bo to logiczne, że Kagamiś jest matką xd), to jednak aż takie zbliżenie z jej strony mnie zaskoczyło.
    I ten fragment ze spaniem na kanapie, już widzę, co działo się w wyobraźni obserwatorów "DZIKA ORGIA Z PIĘTNASTOLAKĄ, UJĘCIE PIERWSZ4E".
    A potem te jęki w łóżku... "KTO DAJE I KTO DOSTAJE, UJĘCIE DRUGIE".
    Umieram xd Nie wiedziałam, że Kagamiś jest tak zdolny, że Aho przy nim budzi sąsiadów swoimi jękami. A właśnie, co ten Aho, sklerozę ma? Żeby zapomnieć, że jest wśród ludzi... czy to aura kagmigowatości tak niego wpływa? Czy każdy w tej czerwonowłosej rodzinie wytwarza takie feromony? Czy to epidemia? PROBLEM DNIA, ODPOWIEDŹ PO PRZERWIE, PROSZĘ SPOKOJNIE PRZECZEKAĆ REKLAMY XD
    Nie no, ten rozdział był zdecydowanie najśmieszniejszym do tej pory, naprawdę ryłam z niego strasznie. Daj mi już następną część~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli udało mi się:) chciałam, aby rozdział wyszedł śmieszny:P
      Świetny numer telefonu XD
      Wiesz można być też wrednym i przy innych robić takie sceny, aby sobie zrobić żarty XD raczej Asami zdawała sobie sprawę jak to brzmi, ale nastolatki tak mają, że czasami są wredne tym bardziej, że Aoś był w towarzystwie kolegów i wiadomo, co sobie reszta sobie pomyśli:)
      Nawet nie będę mówiła skąd wiesz, że to Asami, ale to chyba oczywiste:P
      Aho to taka kochana mamusia, co odbiera dzieci ze szkoły i zabiera na zakupy:P bo przecież to Daiki jest kobietą w związku jego i Taigi. Taka pierdołowata i nieporadna żonka:) gdyby był tatusiem to byłby na górze, lecz niestety w większości przypadków ląduje na dole :D i jak na grzeczną pannę przystało leży i jęczy
      Chodzi Ci o następny rozdział gdzie wystąpi Akaś? Tak?

      Usuń
    2. Ale tatuś też może być na dole i jęczeć. Nie słyszałaś nigdy o dominujących uke..? Życia nie znasz *szatański śmiech*
      TAK, WŁAŚNIE O TEN ROZDZIAŁ, JA CHCĘ JUŻ ŻEBY AKASZ SPOJRZAŁ NA AHO TYM SWOIM SPOJRZENIEM I ZMUSIŁ DO ROZEBRANIA SIĘ ZE WSZYSTKICH SWOICH SEKRETÓW~! (łącznie z ubraniami, huehue, *CLD-perwers*)

      Usuń
    3. Może, ale mi bardziej Kagami pasuje na tatusia a Aoś na mamusię :) (a przynajmniej w moim opku tak mi pasuje)
      nie wiem czy ci się spodoba pokonany Akaś
      dobra nic więcej nie mówię :]

      Usuń
    4. Pokonany, cooooo
      Właśnie zabiłaś we mnie ducha
      Będę się teraz snuć po marnych korytarzach pseudoistnienia przez Ciebie...
      Moje życie straciło sens...

      Usuń
    5. Spoko nie będzie tak źle, pokonany to może złe słowo:P
      idealność Akashiego nie ucierpi, ewentualnie troszeczkę, ale i tak najmniej w porównaniu do reszty:]
      zobaczysz za tydzień albo dwa:P (się jeszcze zobaczy)

      Usuń
    6. Za tydzień!
      Wgl wiesz, że być może jednak pojadę na pyrkon?

      Usuń
    7. Nie wiem czy się wyrobię:P
      przyjedź!!! mogę robić za przewodnika po poznaniu:)
      co się stało, że może zmienisz zdanie?

      Usuń
    8. Kiri się nade mną psychicznie znęca! To wszystko przez nią... no i .... będzie Tsu. A ja mam cosplay Uty... A Uta i Tsu razem....
      JA MUSZĘ MIEĆ TĘ SESJĘ Z TYM SADYSTĄ Z CHUSTECZKĄ~!
      Dobrze, możesz robić, bo pewnie przyjechałabym jakoś wcześnie w piątek, JEŚLI POJADĘ. To jeszcze nie jest pewne xd
      Musisz się wyrobić. To nie prośba. To żądanie. Właśnie wydałam fortunę na wiga, pociesz mnie rozdziałem w weekendzik. Ja np. wrzucę w ten weekend nowe requiem, choć jestem z nim w dupie, bo się uparłam, że wrzucę i koniec, bo kurwa, zaczęłam to opowiadanie w październiku, a mamy marzec i nawet nie wyszłam jeszcze ze wstępu... Ah, te życiowe problemy xd

      Usuń
    9. Oj biedna Ty:) mogę do niej dołączyć tylko po to abyś przyjechała XD
      kogo? nie Akasz? jestem w szoku
      się zobaczy, jak się wyrobię to będzie:) jak nie to co innego co już mam uszykowane
      KagaAo zaczęłam pisać w maju, więc nie masz się czym martwić:P

      Usuń
  2. Leże na podłodze i się kulam ^^' Nieźle xD Zwłaszcza cała ta sytuacja jest taka zabawna xD Asami i Aoś rozmawiają i wiedzą o co i kogo chodzi, a cała reszta siedzi i nie wie o co kaman xD No i Aoś wrócił do Japoni o.o i skoro Asami (bo to Asami tak?) też z nim jest to znaczy, że Taiga też @_@ (powiedz, że mam rację *.* ) Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej @_@ No i weny i czasu~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to głównie chodziła, że Aoś z młodą wiedzą o co chodzi a reszta nie:]
      nie róbmy z Aho takiego potwora co by obce dziewczynki zaczepiał:) i z nimi na takie tematy rozmawiał XD

      Usuń
  3. Meeeg, zdechłam. Mam twój numer, więc oczekuj w najbliższym czasie smsa z kosztami pogrzebu. Teraz pisze do ciebie duch. AHO ALFONS, YOŁ. xD Nie mogę, normalnie nie mogę xDD Podejrzewam, że pozostali chłopcy to bliźniaki i sam Kagami, ale kurna, nie ma to jak poprowadzić rozmowę właściwymi torami xDD Jeśli zrobisz mi to, że Aho zostanie przesłuchany przez Akasha we WŁAŚCIWY sposób, to będę cię nosić na rękach do końca żywota *.* Nadal mnie to bawi, Aho sponsor, Aho alfons, Aho mamusia odbierająca dzieci ze szkoły *widzi Ahomine w fartuszku, jak macha bliźniakom na pożegnanie* Kurwa mózgu staaaph xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale niby dlaczego to moja wina? Ja jestem niewinna:) przecież nic nie zrobiłam
      Chociaż imię młodej nie padło to chyba jest oczywiste, że to Asami, więc reszta też:)
      Nic już na temat następnego rozdziału nie mówie
      wedlug mnie Aoś idealnie się na dobrą żonkę i mamusię:)

      Usuń